Marina Abramovic. Książka i Polska.

Marina Abramobvic to artystka totalna. Bezkompromisowa i niezwykle wytrzymała. Intelektualistka i mentorka, nie da się jej opisać w kilku słowach. Nie da się jej opisać w jednym artykule. Kilka lat temu bezpośrednio po obejrzeniu dokumentu "Marina Abramovic: Artystka obecna" opisałam ją w kilka akapitach, do przeczytania tutaj. Teraz wydaje mi się, że jest to wstęp do opowieści o artystce, szczerze powiedziawszy wstęp dla początkujących. Może to i dobrze, bo Marina Abramovic wydała biografię, którą warto przeczytać i zagłębić się w skomplikowany świat tej złożonej i mądrej kobiety. 

Autorka zatytułowała swoją autobiografię "Marina Abramovic. Pokonać mur. Wspomnienia". Już po obejrzeniu dokumentu można wywnioskować, ze relacja artystki z matką należała do najbardziej skomplikowanych i najważniejszych relacji w jej życiu. Matka artystki to komunistyczna bohaterka wojenna opisana przez córkę w następujący sposób: "Komunistka była z niej niezdecydowana, ale trwała. Prawdziwego komunistę cechuje spartańska determinacja zdolna przebijać mury. 'Co do bólu, potrafię go wytrzymać'." Powiedziała w wywiadzie przeprowadzonym przez córkę. Ten fragment nie tylko doskonale tłumaczy pochodzenie tytułu wspomnień, ale jest także tropem istotnym w analizowaniu sztuki, którą tworzyła Marina Abramovic. 

Zdaniem artystki, boimy się bólu i cierpienia. Tematyka bólu była niezwykle ważnym tematem przewijającym się w jej twórczości. Krytyczka sztuki, z którą przeprowadzono wywiad w ramach dokumentu podkreślała, że welon cywilizacji jest naprawdę cienki, co się pod nim kryje i jak szybko wyjdzie na zewnątrz, to właśnie pytania, które stawia Marina Abramovic. Jej sztuka jest mocno zakotwiczona w jej życiu osobistym, w braku czułości, której nie doznała w dzieciństwie, w ograniczeniu i demonizowaniu jej seksualności przez matkę, seksualności, którą próbowała odzyskać, w odkrywaniu roli kobiety w kontekście ról, które spełniała jej matka i babka, a także historii Jugosławii, kraju który ją ukształtował. 

W książce autorka opisuje i umieszcza w kontekście każdy ze swoich performansów. Dwa z nich zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Pierwszy to performens, dotychczas mi nieznany. Nazywa się "Kuchnia I. Hołd dla Świętej Teresy." Marina opisuje w książce, że była zafascynowana lewitacjami św. Teresy z Avilla. Pewnego dnia po długiej lewitacji w kościele święta zgłodniała, więc poszła do domu, żeby ugotować zupę. W trakcie gotowania zawisła nad zupą niekontrolująca lewitacji nie mogła się najeść. Stawała się coraz bardziej głodna i zła. Abramowic pisze, że spodobała się jej ta myśl, że święta Teresa była zła na tę samą siłę, którą uczyniła z niej świętą. 

Drugi performens to "Artystka jest obecna". Moim zdaniem najważniejszy performans w sztuce nowoczesnej na przestrzeni dziesięciu ostatnich lat ze względu na jego niezwykłą aktualność. Personalny kontakt artysty z widzem jest zupełnie nietypowy. Nieograniczona atencja artysty jest nie tylko niespotykana, ale także demokratyczna. Ale inny wymiar dzieła nadaje mu niezwykle aktualny wydźwięk, dzieło sprawia, że widz staje się obecny, obecna jest nie tylko artystka. Obecność nie jest rozumiana jedynie jako fizyczne przebywanie w danym miejscu, ale także przebywanie w danym miejscu w danej chwili w wymiarze psychicznym. Bycie tu i teraz stało się rzeczą niezwykłą, którą należy odzyskać, co jest w dzisiejszych czasach pełnych rozpraszaczy niesłychanie trudne. Dzisiaj Marina Abramovic w dalszym ciągu eksploruje problematykę bycia obecną, dlatego powstał MAI - Instytut Mariny Abramovic (warto poczytać o nim szerzej).


Wracając do książki, książka jest fascynująca, wciągająca, nie sposób się od niej oderwać. Marina Abramovic opisuje życie przeżyte w pełni. To także historia ostatnich czterdziestu lat w sztuce nowoczesnej, podsumowanie dla osób zaznajomionych z tematem i odkrycie dla nowicjuszy. Warto ją kupić i powracać do niej po każdej wizycie w galerii sztuki współczesnej. Mówię poważnie, bo to Marina nadaje kontekst wielu dziełom. 

Irytuje mnie pytanie, moim zdaniem niezwykle naiwne, o granice sztuki. Abramovic w dokumencie podaje, ale że to pytanie przestało padać, przynajmniej w jej obecności. A jednak to pytanie w dalszym ciągu wisi bardzo blisko artystki. Dla wielu ludzi jest szalona, bo epatuje nagością w wielu performansach, bo zadawała sobie ból.  Pozostawienie rozmowy w tym momencie jest niezwykłym spłyceniem tego, co chce pokazać, jakie pytania chce zadać artystka. Sprowadzenie jej do histryczki, czy wariatki jest obrazem zupełnego nie zrozumienia sztuki nowoczesnej. Sztuka nowoczesna jest to bowiem sztuka, która wymaga od widza zaangażowania, jest wyzwaniem dla widza. Sztuka to odkrycie. 

Marina Abramovic przyjedzie do Polski. W Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu od 8 marca do 11 sierpnia 2019 roku zostanie wystawiona wystawa "Do czysta". To międzynarodowy projekt artystki, który ma przybliżyć jej twórczość i zachęcić do wzięcia udziału w jej działaniach. Co ciekawe, z opisu wynika, że na wystawie zostanie przedstawione ok. 120 dzieł - od lat 60. do okresu współczesnego. Będą to także performnse, które zostaną wystawione "na żywo". 

Co dalej?
Bardzo ciekawy wywiad z artystką przeprowadził dziś niesławny dziennikarz Charlie Rose, wywiad można obejrzeć tutaj
Wykład TED artystki zatytułowany "An Art Made of Trust, Vulnerability and Connection" można obejrzeć tutaj

Komentarze