Książka roku na polskich blogach - Niksy

Trudno nie zauważyć niesamowitej popularności książki "Niksy" Nathana Hilla w polskiej blogosferze. Całkiem zasłużonej, ale o tym później. Autor to debiutant, na oko po trzydziestce, profesor akademicki uczący pisania esejów na zaliczenie. Hill opowiadał, że pomysł na książkę przyszedł do niego zupełnie przypadkowo. Znalazł się w trudnym momencie życia, a ucieczką okazała się gra komputerowa "World of Wacraft". Gra, która zaczęła odciągać go od prawdziwego życia. Między autorem a grą wytworzyła się zależność przypominająca jednocześnie miłość i nienawiść. Wtedy właśnie autorowi przyszło do głowy, że będzie to świetny pomysł na powieść, bo nie mógł się zdecydować, co tak naprawdę myśli o tym zjawisku. Hill podkreśla, że jeśli jest czegoś pewien, nie ma w nim ciekawości, żeby jakieś zjawisko zrozumieć. 

 

Czym są Niksy? 
Niksy to bóstwa wywodzące się z norweskiej mitologii. Zazwyczaj są przedstawiane jako duchy wodne, rodzaj trola, który ukrywa się w wodzie. Niks jest w stanie zmieniać swoją postać i czasami ukazuje się dzieciom jako piękny biały koń, by następnie zwabić je do wody i utopić. To jedna z legend, które opowiadało się dzieciom. 

- Niksy nie ukazują się już pod postacią koni - tłumaczyła. (...)
- A teraz jak wyglądają?
- Każdy widzi je inaczej. Ale zwykle ukazują się pod ludzką postacią. Zwykle kogoś, kogo wydaje nam się, że kochamy. 
Samuel wciąż nie rozumiał. 
- Ludzie kochają się z różnych powodów, nie wszystkie są dobre. - wyjaśniła. - Kochają się, bo tak jest łatwiej. Albo się przyzwyczaili. Albo porzucili nadzieję. Albo się boją. Mogą być niksami dla siebie nawzajem. (s. 145)

O czym są "Niksy"?
Największą zaletą tej książki, oczywiście oprócz tego, że jest dobrze napisana i wciągająca, jest złożoność tej historii. Sam autor mówi, że zapytany o to, o czym jest jego książka, dostosowuje odpowiedź do odbiorcy. Czasami mówi, że opowiada o rodzinnej tajemnicy, czasami, że jest to powieść historyczna. Najprostsza odpowiedź to historia relacji matki - Faye i jej syna Samuela. Faye opuszcza rodzinę, kiedy Samuel ma 11 lat. Nie widzi jej przez dwadzieścia lat, aż do momentu, kiedy zobaczy nagranie, na którym jego matka rzuca kamieniem w ultra-konserwatywnego kandydata na prezydenta. Samuel postanawia dowiedzieć się jak najwięcej o życiu matki, żeby zrozumieć nie tylko jej występek, ale przede wszystkim zrozumieć, dlaczego odeszła. Są jeszcze postaci poboczne, gracz i studentka. Bardzo ciekawie zainteresowane postaci. On, to człowiek, na którego ludzie nie zwracają uwagi, a ona to dziewczyna, która żyje dla uwagi innych ludzi. 

O czym myślisz, czytając "Niksy"?
Po pierwsze zastanawia tzw. timing, czyli moment, w którym powieść została wydana. Odniesienia do prezydentury Trumpa są nieuniknione. Ale nie można tej powieści traktować jako tworu na wskroś amerykańskiego. Jest w niej wiele uniwersalnych i bardzo współczesnych tematów. Książka, jako jedna z pierwszych w punkt portretuje społeczeństwo, żyjące w dwóch równoległych światach online i offline. Moja mama nie rozumie grania w gry. Czemu o tym wspominam? Zdziwiło mnie, jak wielu czytelników książki należy do pokoleń, które nie znają fenomenu wirtualnej rzeczywistości. Dla nich internet w dalszym ciągu służy zdobywaniu informacji. Co ciekawe, ci sami ludzie, którzy nigdy nie traciliby czasu na granie w gry mają 24/dobę włączony telewizor. Hm, proces ucieczki od rzeczywistości jest znany czytelnikom w każdym wieku. Nie będę nawet wspominać, że wątek rodzic-dorosłe dziecko jest bardzo ciekawy. Zastanowiło mnie też wchodzenie w relacje niedorosych-dorosłych. 

P.S. Autor potwierdził, że sprzedał prawa do ekranizacji książki. Na jej podstawie postanie miniserial z Meryl Streep w roki matki, a wyreżyseruje go J.J. Abrams. 

Komentarze