Sztuka doboru tematu. Bieżeństwo

Na początek ustalmy rzecz oczywistą. W Polsce wydaje się więcej reportaży niż kiedykolwiek wcześniej. Szczerze powiedziawszy, nikt oprócz ludzi profesjonalnie zajmujących się recenzowaniem nie jest w stanie przeczytać wszystkich wydawanych pozycji. W jaki sposób wybrać książkę, która nie będzie rozczarowaniem? Pierwszym wyznacznikiem może być seria albo autor, któremu ufamy. Jeśli natomiast jesteśmy w bardziej odkrywczym humorze sięgamy po temat, który nas interesuje. Może to być postać, która nas ciekawi, historia, o której chcieliśmy dowiedzieć się czegoś więcej albo temat, o którym nigdy nie słyszeliście. Właśnie ta ostatnia sytuacja przydarzyła się mi, gdy przeczytałam o książce "Bieżeństwo 1915 roku. Zapomniani uchodźcy" Anety Prymaka-Oniszk.


Zdziwiło mnie, że choć byłam wychowywana w rejonach bliskich miejscu pochodzenia autorki w historiach moich przodków nie zachowały się opowieści o bieżeństwie, tak bliskim opowieściom z dzieciństwa autorki. Historia wielkiej fali migracji z 1915 roku odbiła najcięższe piętno na chłopach, których ucieczka została okupiona wieloma ofiarami. Bieżaństwo to historia zupełnie niezgłębiona przez polską literaturę, czy film. Mimo jej wielkiego potencjału. Tym bardziej cieszy, że ktoś  głęboko  emocjonalnie zaangażowany w temat podjął się trudnej sztuki jego opisania.


Nie jest to reportaż najlepszy. Został zaprojektowany w sposób głęboko mnie irytujący, czyli przez pryzmat osobistych doświadczeń. I mimo, że rozumiem dlaczego autorka posłużyła się swoją historią jako przyczynkiem do opowieści o szerszym zjawisku, pomijając bardzo ciekawą historię rodzinną, opowieści o własnych przeżyciach, nie wydaje mi się, aby to było konieczne. A jednak historia bieżeństwa tak nowa, przynajmniej dla mnie, trzymała w napięciu do samego końca. Prawdziwe historie rzadko czyta się w napięciu.


"Bieżeństwo nie uczyniło z ludzi aniołów. Nie przerobiło na superbohaterów, których zwykle chcielibyśmy widzieć w uczestnikach tragicznych wydarzeń. Postawiło ich za to w niezwykle trudnym położeniu. Ekstremalnym. Żyją w ciągłym napięciu. Często w żałobie po śmierci najbliższych. W świecie, którego nie znają. Czasem stają przed wyborami, w których każda opcja jest zła. W takiej sytuacji ludzie nie stają się lepsi. Zwykle wtedy trudniej jest postępować wyłącznie szlachetnie."


Książka bywa miejscami zabawna (zagubiona babcia Zofia), język choć miejscami irytujący, zgrabnie opowiada pełną emocji historię, a związek autorki z opowieściami sprawia, że bohaterowie są realni. Nie są zamglonymi, bezimiennymi postaciami z zamierzchłych czasów. Dodatkowo poczucie bliskości z bohaterami pogłębia publikacja zdjęć. Zadziwiające, że czasy II wojny światowej nie wydają się nam odległe, natomiast I wojna światowa znajduje się poza wyobraźnią. 

Autorka prowadzi stronę internetową, warto na nią zajrzeć - tutaj

Komentarze