Kobiety w Kościele

Szykuje się precedensowa sprawa sądowa. Była zakonnica pozwała swój zakon. Oskarża go między innymi o przyczynienie się do utraty zdrowia, wykorzystywanie i niewolnictwo. To kontekst. A w tym kontekście ciekawie prezentuje się reportaż Marty Abramowicz "Zakonnice odchodzą po cichu". Po pierwsze dlatego, że przyjęło się, że byłe zakonnice nie opowiadają o swojej decyzji o odejściu,  tak się po prostu dzieje, nikt o tym nie mówi. Tym bardziej zadziwia i wykazuje się odwagą kobieta, która zdobyła się na to, aby pozwać swój były zakon.

"Podobno co piąta osoba zna byłą zakonnicę. Chce z nimi porozmawiać, bo piszę książkę Znasz taką osobę? Albo ktoś, kto mógłby ją znać? Każda pomoc jest na wagę złota." Taki apel autorka wystosowała do znajomych z Facebooka. Pisze, ze miała trudności w dotarciu do materiałów. Bo zakonnice nie rozmawiają o swoich odejściach z Zakonu. Zakonnice odchodzą z bardzo różnych powodów, nie można generalizować, jedne nie odnajdują się w instytucji, inne zakochują się, jeszcze inne zmusza sytuacja zdrowotna, czy utrata sensu. Co ciekawe większość bohaterek nie utraciła powołania, ale nie były w stanie realizować swojego powołania w instytucji.  

"Dlaczego zakonnice znikają bez śladu? - zastanawiam się. Przecież byli księża bez ogródek mówią w telewizji o swoim odejściu z Kościoła." Zakonnice nie tłumaczą swoich decyzji w mediach. Autorka znacząco odcina się od tabloidyzacji historii swoich bohaterek. Dba o ich anonimowość. Stara się opisać ich sytuację zarówno w Zakonach, jak i po wyjściu, zazwyczaj bez żadnych środków do życia. Zakonnice, jak pisze jedna z recenzentek tutaj, to grupa podwójnie zmarginalizowana, z jednej strony nie są podmiotem zainteresowania organizacji kobiecych z różnych przyczyn, z drugiej strony ich pozycja względem księży jest delikatnie mówiąc specyficzna. Na potwierdzenie statystyka, 810 księży pracuje jako wykładowcy na uczelniach, w porównaniu wykłada jedynie 69 kobiet.

Kobiety nie chcą opowiadać o wnętrzu Kościoła, ani o swoich Zakonach, ani o księżach, z którymi współpracują.  Nie ma wątpliwości, że Kościół to instytucja totalitarna, który chroni swoje wewnętrzne sprawy. W stosunku do każdej publikacji, choćby luźno powiązanej z Kościołem pojawiają się zarzuty ataku na instytucję, czy taniej sensacji. Trudno rozpocząć poważny dialog nad problemami Kościoła słysząc takie głosy w tle. Historia pokazuje, że niechęć do dialogu i zamiatanie swoich spraw prowadzi do tragedii.

W kontekście książki, która składa się z dwudziestu  historii, warto zastanowić się nad pytaniem o powszechność problemów polskich Zakonów. Na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć czytelnicy, debata wokół książki pokazała, że reforma jest potrzebna, szczególnie w kontekście coraz mniejszej liczby powołań. Młode kobiety wychowywane w zupełnie innym świecie coraz rzadziej wybierają taką drogę do samorealizacji. Tutaj można przeczytać fragmenty książki. Natomiast tutaj znajdziecie wywiad z autorką reportażu przeprowadzony zaraz po podaniu informacji o wniesieniu pozwu przez byłą zakonnicę. 

Kościół zawsze miał problem z nadążaniem za rzeczywistością. Szczególnie trudno mu poradzić się z dynamicznie zmieniającą się od początków dwudziestego wieku (!) sytuacją kobiet. Ciekawym opracowaniem poruszającym bardzo szeroko tą problematykę jest "Kościół kobiet" Zuzanny Radzik. Sama autorka mocno podkreśla, że jest katolicką teolożką, może tłumacząc swoją legitymację do napisania opracowania o tej tematyce.

"Kościół kobiet" to książka która należy do nurtu katolickiego feminizmu, odzyskiwania Kościoła katolickiego dla kobiet. Książka bardzo się różni od pozycji omawianej wcześniej, pierwsza to reportaż, druga to wstęp do naukowego opracowania. Spojrzenie na Kościół z perspektywy kobiecej jest novum w polskim Kościele. Sposób w jaki mówi się o kobietach, nawet w kazaniach jest zdecydowanie zarchaizowany.

Książka stawia sobie za zadanie spojrzenie na kobiety w Kościele z bardzo różnych perspektyw, autorka stara się opisać miejsce kobiet w Kościele, co nie jest prostym zadaniem. Autorka nie unika opisywania ludzkich historii, niemniej jednak potrafi problem wyłuskać i omówić bardzo solidnie. Zaczyna od Soboru watykańskiego II, na którym próbowano podnosić pierwsze kobiece postulaty. Bardzo ciekawe jest zestawienie podejścia do kobiet w Kościele w krajach Trzeciego Świata z "postępowym" Zachodem.

Adam Szostkiewicz recenzent z "Polityki" zauważył, że książka nie jest manifestem ideologicznym, ale małą encyklopedią "kobietyzmu" w Kościele. Książka opisuje różne doświadczenia kobiet w Kościele wnikliwie, może być ciekawym wstępem do dyskusji nad sytuacją wewnętrzną instytucji, ale czy będzie, nie sądzę. Obie książki wydało Wydawnictwo Krytyki Politycznej i jak zwykle w tym przypadku wydawnictwo skupia się mocno na tezie, a nie stronie edytorskiej tekstu, na szczęście obie Panie całkiem dobrze sobie poradziły.

Rozmowa wokół książki Zuzanny Radzik

Tak na marginesie na Netflixie można obejrzeć bardzo ciekawy dokument "The Keepers" o śledztwie po śmierci młodej zakonnicy w Stanach Zjednoczonych. Warto obejrzeć. 

Komentarze