Zdarzyło się także w Warszawie

12 lipca 2015 roku w Warszawie zdarzył się bardzo niepokojący incydent. Młoda kobieta rozrzuciła świńskie łby wokół meczetu i na terenie przylegającego do niego parkingu. Dlaczego o tym wspominam? Akcja powieści Elizabeth Strout "Bracia Burgess" zawiązuje się w bardzo podobny sposób. Dwaj tytułowi bracia, Jim i Bob, pracują jako prawnicy w Nowym Jorku. Pierwszy osiągnął sukces, drugi pozostaje w cieni. Nastoletni syn ich siostry Susan mieszkającej w Maine zostaje oskarżony o przestępstwo rasowe, Zach miał wrzucić świński łeb do meczetu. Autorka posłużyła się autentyczną historią, która miała miejsce w amerykańskim stanie Maine. Ale wróćmy do Polski. Historia na pierwszy rzut oka dosyć daleka w tak jednorodnym społeczeństwie, jak polskie okazała się być historią bardzo aktualną. 

Nie bez powodu prawnicy nie mogą reprezentować swoich najbliższych krewnych. Takie sprawy obarczone są ciężarem emocjonalnym, niejednokrotnie uniemożliwiającym racjonalną ocenę sytuacji. Tak i w przypadku braci sprawa ich siostrzeńca okazuje się najtrudniejszą w ich karierach. Relacje między rodzeństwem to oś fabularna powieści. Trzy osoby, tak różne, dzieci tych samych rodziców, a jednak to trzy odrębne byty, zupełnie niepodobne do siebie. Na relacje z rodzeństwem zawsze nakłada się przeszłość. Tajemnice z dzieciństwa. Na-piętrzone pretensje związane ze śmiercią ojca. To może nie najlepsza powieść Strout, co nie znaczy, że nie jest to ciekawa książka. To po prostu nie są "Okruchy codzienności", na kanwie których powstał niesamowity mini-serial "Olive Kiteridge" z Frances McDormand w roli głównej. Tym niemniej warto czytać Strout, wszystko, co napisała.

P.S. Nie miałam pojęcia, że Elizabeth Strout skończyła prawo. Taka ciekawostka. 

Komentarze