Wiersz raz w miesiącu

Mam ochotę napisać o ustawie o książkach, ale to temat kontrowersyjny i mnie osobiście irytujący, jawi się raczej jako głos lobby dużych wydawnictw, którzy najpierw blokują rynek kameralnych księgarni, a później udają, że się o nie martwią. Tyle w temacie. To nie jest zachęta do dyskusji. Chyba, że ktoś bardzo nalega. 

***

Dawno nie kupowałam książek z Wydawnictwa Ossolineum. Zupełnie niesłusznie, trochę żałuję, zamierzam nadrobić. Czytanie, żeby być na bieżąco to pożeranie stosów nowości nie zawsze słusznie nazywanymi dobrymi pozycjami. Nie ma czasu wracać do przeszłości, wracać albo odkrywać klasykę, a szkoda. Nie rozwlekając się za bardzo, kupiłam "Wiersze wybrane" Wisławy Szymborskiej. Przypomniały mi się lekcje, na każdym etapie edukacji, odkryłam nowe wiersze, nie mogę przestać myśleć o innych. 
"Głos w sprawie pornografii"

Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie.
Pleni się ta swawola jak wiatropylny chwast
na grządce wytyczonej pod stokrotki.

Dla takich, którzy myślą, święte nie jest nic.
Zuchwałe nazywanie rzeczy po imieniu,
rozwiązłe analizy, wszeteczne syntezy,
pogoń za nagim faktem dzika i hulaszcza,
lubieżne obmacywanie drażliwych tematów,
tarło poglądów - w to im właśnie graj.

W dzień jasny albo pod osłoną nocy
łączą się w pary, trójkąty i koła.
Dowolna jest tu płeć i wiek partnerów.
Oczy im błyszczą, policzki pałają.
Przyjaciel wykoleja przyjaciela.
Wyrodne córki deprawują ojca.
Brat młodszą siostrę stręczy do nierządu.

Inne im w smak owoce
z zakazanego drzewa wiadomości
niż różowe pośladki z pism ilustrowanych,
cała ta prostoduszna w gruncie pornografia.
Książki, które ich bawią, nie mają obrazków.
Jedyna rozmaitość to specjalne zdania
paznokciem zakreślone albo kredką.

Zgroza, w jakich pozycjach,
z jak wyuzdaną prostotą
umysłowi udaje się zapłodnić umysł!
Nie zna takich pozycji nawet Kamasutra.

W czasie tych schadzek parzy się ledwie herbata.
Ludzie siedzą na krzesłach, poruszają ustami.
Nogę na nogę każdy sam sobie zakłada.
Jedna stopa w ten sposób dotyka podłogi,
druga swobodnie kiwa się w powietrzu.
Czasem tylko ktoś wstanie,
zbliży się do okna
i przez szparę w firankach
podgląda ulicę.

z tomiku "Ludzie na moście" (1986)

P.S. Ossolineum planuje wydanie zbioru poezji Różewicza. Możecie się spodziewać jego wiersza w najbliższym czasie. 

Komentarze