Chutnik powraca balladą o dansingach


Ok, powrót sugeruje, że ktoś odszedł, a w przypadku Sylwii Chutnik trudno mówić o jakimkolwiek odejściu. Są pisarze, którzy zaszywają się na odludziu na czas pisania i tacy,  którzy są zawsze obecni, medialnie i nie tylko. Chutnik prowadzi kanał na YT zatytułowany Barłóg literacki (warto odwiedzić, klik). Chutnik publikuje regularnie, powieść rocznie, ostatnio "Jolanta", czyli ballada o mieszkance Żerania (pisałam o niej dokłanie rok temu, tutaj).  Ostatnia wydana przez nią powieść "Smutek cinkciarza" Chutnik napisała jako część Serii NA FAKTACH, wydawnictwa OD DESKI DO DESKI, w której znani pisarze tworzą historie na kanwie głośnych morderstw. Pra-inspiracją miało być "Z zimną krwią" Trumana Capote, ale każdy kto czytał amerykańskiego pisarza i Sylwię Chutnik wie, że nie mają oni zbyt wiele wspólnego, i nie jest to zarzut, ale obserwacja. 

Chutnik wzięła na warsztat słynne morderstwo z lat osiemdziesiątych - "zabójstwo w windzie". Sopocki cinkciarz Wiesław R. został uduszony w windzie. Poszlaki wskazywały, że sprawcą był syn ofiary. Co ciekawe, w 2015 roku sprawę umorzono ze względu na brak dowodów. Autorka przenosi akcję do swojej ukochanej Warszawy i nadaje historii podkład muzyczny w postaci dansingowych szlagierów. Interesuje ją psychologia postaci, a nie sam morderczy akt. Udaje jej się brawurowo oddać klimat lat osiemdziesiątych. Tytułowy smutek narasta w miarę rozwoju powieści, znajdując punt kulminacyjny w ostatniej scenie. "Smutek cinkciarza" to dobra powieść, ale za krótka, mam wrażenie, że autorka ma do opowiedzenia dużo więcej opowieści z dansingów, ale termin ją gonił. I dogonił. Plus krótką książkę, czyta się bardzo szybko.

Wywiad z pisarką na temat książki można obejrzeć tutaj

Komentarze