Historia nowego nazwiska. Ferrante vol. 2

Elena Ferrante potrafi opowiadać historię w odcinkach, kilkusetstronicowych odcinkach. Kolejne powieści kończy w taki sposób, że czytelnik nie ma wyboru, musi sięgnąć po kolejną cześć. "Historia nowego nazwiska" to piękny tytuł. Utrata własnego nazwiska i przyjęcie nowego jest dla bohaterki powieści Lili symbolem utraty niezależności. Druga część rozpoczyna się w chwili, kiedy Lila wychodzi za mąż i stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości, natomiast Elena zaczyna studia.

Książki Ferrante to nie jest literatura najtrudniejsza, czy genialna, a jednak opisany w książce związek dwóch kobiet sprawia, że nie sposób się oderwać. Geniusz serii przejawia się w jej prostocie i prawdziwości relacji, o której opowiada. To rodzaj powieści, którego brak odczuwałam od dawna. Taka, od której nie można się oderwać, wciągającej historii trudnej relacji. Smaku dodaje fakt, że nie jest to relacja romantyczna, ale skomplikowana kobieca przyjaźń. 

Lila jest kapryśna, sfrustrowana, łaknie miłości, choć nie potrafi jej okazywać. Jest obserwatorem, bardzo bystrym. Nie potrafi jednak przestać odgrywać się za swoje frustracje na Elenie. Zazdrości jej wszystkiego, jest sfrustrowana swoim małżeństwem, całe życie łaknie wolności. Jedna z bohaterek, Nella, w ten sposób charakteryzuje Lilę: "(...) ona potrafi krzywdzić, ma to wypisane na twarzy, wystarczy popatrzeć na jej czoło i oczy". A jednak Lila to kobieta ukształtowana przez swoje środowisko pełne zacofania i seksizmu. Jak nikt potrafi się odnaleźć w trudnych warunkach.

Natomiast Elena usuwa się w cień w drugiej części cyklu. Poświęca sobie mało miejsca wspominając lakonicznie o studenckim życiu i związku. Także w relacji z Lilą Elena usuwa się w cień. Podział ról w ich przyjaźni staje się zdecydowanie nierówny. Czy kieruje nią obawa przed utratą przyjaźni, czy strach przed wyjawieniem prawdziwych uczuć? Sytuacje komplikuje dodatkowo związek Lili z szczenięcą miłością Eleny, Ninem. Relacja kobiet komplikuje się z wiekiem, staje się gęstsza, pełna negatywnych uczuć, ale nie potrafią i nie chcą jej zerwać. Ciąg dalszy nastąpi, ja będę czytać. 

Komentarze