gry losowe by joanna dziwak

"Na odpowiedź czekając, w czajniku wodę gotował."

"Gry losowe" to fajny tytuł.  Autorka Joanna Dziwak zazwyczaj oceniała społeczeństwo na swoim fanpage'u Hipsterski maoizm, tworząc zaangażowane społecznie i politycznie memy. 

"Byłam blogerką modową, z tą książką nie rozstawał się Janusz już trzeci wieczór. Prawie tak dobre jak Jak nie zostałam pisarką czy Wyprowadzałam psy Tomasza Lisa."

Mówimy memami, więc nie można się dziwić, że pojawiają się powieści memami pisane. Dziwak udaje się mówić głosem Internetu. I chwali się to chwali, ale czy to wystarcza? Nie bardzo. Mimo pojawiających się przy czytaniu uśmiechów pod nosem, przeniesienie ciężaru akcji na język powoduje, że autorka nie radzi sobie z podstawowymi elementami gatunku, ginie linearna akcja, wiarygodne rozpisanie postaci, o opisach nie wspomnę. 

"Każdy kraj miał prawo wystawić tylko jednego swojego reprezentanta, więc Janusz L.L. Czereśniewski bardzo był rad, że w SMS-owym rankingu widzów programu Taniec z pisarzami pokonał nie tylko klasyczkę gatunku, autorkę kultowej powieści Zawsze w życiu, ale i sensację ostatnich sezonów, autorkę Parceli nad bagnem, która (będąc od początku była zdecydowaną faworytką) pomyliła kroki fokstrota."
Świat tonie w popkulturze. Nie ma już informacji, w mediach króluje rozwód Brangeliny. Mimo braków fabularnych "Gry losowe" to ciekawa próba, gdyby autorka zdecydowała się na pogłębienie farsy, rozbudowanie warstwy fabularnej i ograniczenie memizacji języka wyszła by z tego zgrabna rozrywka. Tymczasem jest to ciekawa zapowiedź, mam nadzieję, kolejnej powieści. Bo jest miejscami zabawnie, żart o Annie Jantar, nazwa zepołu Tam Gdzie Kończy się Ironia a Zaczyna się Depresja i depresyjne warsztsty, depresja jest nową radością to urocze zapowiedzi książki, jakiej nie ma na naszym rynku, czegoś lekkiego, zabawnego, pełnego obserwacji współczesnego człowieka, może to niepoprawne politycznie, ale Woodiego Allena z wczesnego okresu. 

"Tam, gdzie kończy się ironia i nic się nie zaczyna."

Komentarze