Pani Dalloway



Znak wznowił "Panią Dalloway" Virginii Woolf. Mam głęboką nadzieję, że na wznowieniu tej książce nie poprzestanie. Wracając jednak do samej książki, wpisuje się idealnie w serię "Ulubione książki". Nie jest to co prawda, moje ulubione dzieło Woolf, ale zajmuje zdecydowanie zaszczytne drugie miejsce.

Każdy, kto czytał/oglądał "Godziny" kojarzy pierwsze zdanie powieści Woolf: "Pani Dalloway powiedziała, że sama kupi kwiaty". Proste zdanie, stało się legendarne. Język Woolf jest niezwykle ciekawy, a sama pisarka jest najczęściej tłumaczoną w Polsce przedstawicielką brytyjskiego modernizmu. W powieści główna bohaterka zostaje opisana nie tylko przez pryzmat jej własnych słów, ale i z perspektywy innych bohaterów; taki wielogłos daje niesamowite nowe spojrzenie na historię jednej kobiety. Strumień świadomości w najlepszym wydaniu.

Historia Pani Dalloway jest skomplikowana, naznaczona trudnym wyborem z młodości. Woolf nakreśla jeden z najciekawszych portretów kobiety XX wieku. Clarissa Dalloway to skomplikowana osobowość, snobistyczna, wrażliwa, praktyczna, sentymentalna, kobieca.

Niezwykle ciekawym doświadczeniem przy okazji "Pani Dalloway", do której wracałam po raz kolejny, było czytanie recenzji blogerów, którzy sięgali po nią po raz pierwszy. W niekończącym się przemiale nowości na blogach czasami zdarza się mały powrót do klasyki, pojawiają się recenzje szczere, czasem naiwne, urocze i cieszące serce, bo odkrywanie klasyki jest niesamowitym zjawiskiem. W jednym z wywiadów Nicole Kidman powiedziała, że zawsze zazdrości komuś, kto po raz pierwszy sięga po jej ulubiony film. Mam podobnie z książkami, odkrywanie czegoś po raz pierwszy to cudowne uczucie. 

Komentarze

  1. Zgadzam się i z Tobą i z Nicole Kidman, to proste a piękne zdanie idealnie trafia w sedno. Właśnie sobie to uzmysłowiłam, że już nigdy potem nie będzie tak jak po raz pierwszy (troszkę zagmatwałam, ale chyba rozumiesz o co mi chodzi). To wręcz trochę przygnębiające, ale i tak lubię wracać do moich ulubionych filmów czy książek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz