Eseje Virginii Woolf


Esej "Zwykły czytelnik", cytat z Johnsona "Raduje się współdziałaniem ze zwykłym czytelnikiem, po wszystkich bowiem wyrafinowanych subtelnościach i uczonych dogmatyzmach to niezdeprawowany literackimi uprzedzeniami zdrowy rozsądek zwykłych czytelników będzie ostateczne kryterium rozdzielania tytułów do poetyckiej chwały."

Virginia Woolf oddziela ludzi, którzy lubią się uczyć od ludzi, którzy lubią czytać. Słusznie? Niekoniecznie, ale nieważne. Bardzo ciekawa część książki dotyczy recenzowania. Autorka pisze o konsekwencjach obalenia zawodu recenzenta dla literatury. Autorka proponuje zastąpić recenzowanie dyskusją, pozbawioną obaw i stronniczości. pisarz zyskałby jej zdaniem większy zakres, głębię i moc. Dla Woolf ważny jest pisarz, pisarz, i jeszcze raz pisarz.

Zaskakuje aktualność zbioru esejów, uwagi Woolf na temat literatury, kina, podróży (świetny esej "Ameryka, której nigdy nie widziałam"). Napisane przed prawie 100 laty są jak najbardziej współczesne. Spektrum tematyczne zaskakuje, jeden z esejów to rozmyślania o pokoju podczas nalotu bombowego. Trudno się od nich oderwać, bo niewielu zostało tak utalentowanych eseistów, jak Woolf, chyba, że o kimś nie wiem?

Najlepsze:
O ponownym czytaniu powieści, ale do niego wrócę do tego za jakiś czas. 

Komentarze