Dobrze się myśli literaturą.


Książka zatytułowana "Dobrze się myśli literaturą" musi być warta przeczytania, bo jakże wielką szkodą byłoby zmarnowanie potencjału tego tytułu. I faktycznie jest wspaniała, niezwykle inteligentna, napisana przez wielkiego erudytę, Ryszarda Koziołka, świetnego eseistę z humorem, to ważne. Czytałam tę książkę z dużym zachwytem, myśląc dużo o lekturach, które czytałam w liceum, a tak niewiele z nich pamiętam. Czytamy "Lalkę" za wcześnie, w trakcie omawiania pozytywizmu jej czytaniu towarzyszy czytanie mnóstwa książek w szybkim tempie. "Lalka" przecieka przez ręce i traci swoją głębię. Ktoś kiedyś powiedział, że nic gorszego nie można zrobić książce niż ogłosić ją lekturą.

Koziołek nie rozpacza nad nieczytaniem, bo przecież literatury nic nie zastąpi. Pisze o miłości do literatury i wspólnocie czytania. Opisuje historię polskiej literatury do Springera i Karpowicza. O Kraszewskim pisze, że w godzinie jego śmierci umarła żywa maszyna do pisania. Jest esej o Hillary Mantel, której Koziołek daje rady, w jaki sposób powinna pisać o Przybyszewskiej. Koziołek pisze, że "nic nie zastąpi literatury i nic nie jest w stanie jej zastąpić." Autor kocha i potrafi czytać dogłębnie, nie prześlizguje się po powierzchni, jego opinie są przemyślane, nawet milczenie nazywa czytaniem myśli. Nie da się uciec od czytania. Nie da się, słowo nas otacza. Nie rozumiem dumy z nieczytania, uważam ją za bezczelną ignorancję, niemniej jednak nie da się żyć nie czytając, w świecie upstrzonym reklamami i Internetem w telefonie. Nie da się uciec od czytania, ja nigdy nie chciałam uciekać. 

Komentarze

  1. Dopiero się za tę książkę biorę, więc nie powinnam się rozpisywać. Krótko - swoimi refleksjami (celnymi) na temat Wokulskiego mnie rozbroił. Zobaczymy dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ja też zachwyciłam się tą książką począwszy od fragmentu opisującego Wolkulskiego :)

      Usuń

Prześlij komentarz