Listy Osieckiej i Przybory


To historia miłosna, prawda. Bardzo klasyczna, czytana między wierszami "Listów na wyczerpanym papierze". Para pisarzy, Agnieszka Osiecka (l. 28) i Jeremi Przybora (l.49) zakochuje się w sobie. Ktoś mocniej, ktoś słabiej. Ktoś dojrzalej, ktoś mniej.  Ktoś ucieka, ktoś inny tęskni.

ON: "Odkąd Cię tu nie ma, przestaję trochę wierzyć, że mogłaś mi się w ogóle przytrafić, że tyle rzeczy pięknych i niezasłużonych może nagle spaść na człowieka."

ONA: "Nie odmawiaj mi prawa do niekonsekwencji! Dlaczego mam nie pisać, że mnie niosło do Ciebie do Warszawy, jeżeli to prawda? No, a potem nie przyjechałam. To też była prawda."

ONA: "Masz kupę racji. Ciąglę robię to, co mi się podobam, i nie słucham Cię, ani nikogo. Pod tym wzgledem jestem paskudną egoistką, rozwydrzoną małpą. Jedyne co mnie upodabnia do człowiekka, to wyrzuty sumienia. No, ale to mnie oczywiście nie usprawiedliwia."

Romans niedługi, acz intensywny. Czy miał szanse na powodzenie? Co po nim zostało? We wstępie Magda Umer opisuje piękną scenę po latach. I nawrót uczuć, obezwładniających. Co jeszcze? Piosenki, które powstały na kanwie ich relacji.

Komentarze