Bułhakow. Po latach.


Jak często wracasz do książek z liceum? Pytam poważnie jak często? Prawdopodobnie nigdy. Z wyjątkiem tej jednej, jedynej, która stała się Twoją ulubioną? Czasami wracać po prostu nie warto. Czasami nie wracam bojąc się rozczarowania. Czasami nie chcę dać się zaskoczyć. Liceum opuściłam jakiś czas temu i trudno mi się pogodzić z upływem czasu, ale przede wszystkim z prostym  faktem, że zmieniłam się od tamtego czasu. Bardzo się zmieniłam. 


Kilka dni temu wpadła mi w ręce biografia Bułhakowa. Nieduża, bardzo pobieżna książeczka na dwa wieczory. O Bułhakowie wiedziałam niewiele więcej. Ale zaczęłam myśleć o tym, co może wpłynąć na odbiór powieści. Co wpłynęło na mnie? Upływ czasu, stan umysłu, mówiąc nad wyraz górnolotnie, ale też wiedza. Większa wiedza o okolicznościach powstawania książki, ale także wiedza o czasach przedstawionych. Moskwie lat dwudziestych. Szaleństwo i magia. Nie pokuszę się o interpretację, jest moja.

Następny cel. Przeczytać "Białą Gwardię". Bo książki są podróżą, która napędza się samoczynnie, albo prawie samoczynnie. 

Komentarze