Uległość.

Nie znam francuskiego, poza umiejętnością przedstawienia się i jednym zupełnienie nieprzydatnym zdaniem, a jednak zacznę od tłumaczenia. Francuski tytuł powieści "Uległość" Michel'a Houellebecq'a - Soumission tłumaczy się jako "podporządkowanie", "posłuszeństwo", odpowiednik "arabskiego "oddania się woli Boga". W jednym z wywiadów autor wyznał, że początkowo powieść miała się nazywać "La Conversion", ale wtedy miała to być książka o nawróceniu na katolicyzm; wiele się od tego czasu zmieniło. Powieść otacza aura skandalu od dnia wydania, w ten dzień terroryści dokonali zamachu na redakcję pisma satyrycznego Charlie Hebdo, autorowi zarzucano islamofobię. Trochę przewrotnie zapytam, czy warto czytać recenzję przed zakupem książki? Nie warto wierzyć we wszystko, co się czyta, mówię ja, blogger książkowi ceniący sobie słowo pisane ponad wszystko inne.


Kontynuacja obsesyjnego analizowania motta - odcinek 555 - I. fragment powieści "W drodze" J.K. Huysmansa (do tego pana jeszcze wrócę) o próbie modlitwy, wewnętrznym niepokoju, V. cytat "Islam będzie polityką albo nie będzie go wcale" ajatollah Chomeini. Wracając do Huysmansa (fancuski pisarz, skandalista, kojarzony z dekadentyzmem), Houellebecq często w swoich powieściach prowadzi akcję równolegle z jakimś innym tematem, w "Uległości" skupia się na życiu Jorisa-Karla Huysmansa. Bohater powieści to nauczyciel akademicki badający życie Huysmana, czterdziestolatek podrywający studentki, błyskotliwy samotnik, który z przeażeniem obserwuje przemiany polityczne we Francji za kilkanaście lat 2022).

"Rzecz jasna ateiście z trudem przychodzi mówienie o książkach, których głównym tematem jest nawrócenie, podobnie, jak człowiekowi, który nigdy nie był zakochany, dla którego miłość jest uczuciem całkowicie obcym, byłoby bez wątpienia niełatwo zainteresować się powieścią poświęconą tej właśnie namiętności." [s. 49]

Michel Houellebecq pisze powieść osadzoną w przyszłości, która niewiele ma w sobie z science-fiction. Nie ma latających samolotów, czy gwałtownych zmian zachowań społecznych. Zmienia się polityczny klimat, życie profesora toczyło się dotąd całkiem przewidywalnym biegiem, aż do władzy dochodzi charyzmatyczny przywódca Bractwa Muzułmańskiego, który w drugiej turze wyborów prezydenckich pokonuje przedstawicielkę Frontu Narodowego (Mariane Le Pen, która zapewne nie była zapewne zadowolona z portretu). Houellebecq to portrecista głęboko osadzony w teraźniejszości, z chirurgiczną precyzją opisujący życie codzienne znawca charakterów. Kiedy kochanka bohatera wyjeżdża do Izraela, on komentuje to ironicznym  "Dla mnie nie ma Izraela". A co mu zostaje? Francja i po zwolnieniu z uczelni wybór, z nimi, czy przeciwko nim.

To nie jest prosty wybór. Ulec czy się przeciwstawić, a może postawić na bierność? Co jest wygodą, a co konformizmem? Jaką decyzję podejmie profesor, a jaką Huysmans? I gdzie w tym wszystkim znajduje się hipokryzja? Uwielbiam Michela Houllebecqa za szacunek dla czytelnika wyrażony w całkowitej rezygnacji z moralizowania i przedstawiania utartych, jedynie słusznych tez. Ty obserwuj, ty zdecyduj, myśl. Jeśli się uprzesz i widzisz świat bardzo płaskim znajdziesz tu islamofobię, jeśli tak się stanie, to szkoda mi ciebie. 

P.S. Powieść "Uległość" w przeciwieństwie do uległości w prawdziwym życiu nie prowadzi do rozczarowania.

Komentarze