Na F/aktach. Inna dusza. Orbitowski.

Seria Na F/aktach to dzieło nowego wydawnictwa Tomasza Sekielskiego - OD DESKI DO DESKI. Seria powieści dokumentalnych inspirowanych moją ulubioną książką "Z zimną krwią" Trumana Capote'a. Poszczególni pisarze tworzą fabularną wersję prawdziwych i niejednokrotnie bardzo głośnych zbrodni popełnionych w Polsce. Reportaże na zamówienie, podoba mi się ta idea. Do projektu zaproszono m.in. Huberta Klimko-Dobrzanieckiego, Łukasza Orbitowskiego, Janusza Wiśniewskiego, Sylwię Chutnik i Wojciecha Kuczoka. Pierwszą powieścią w serii to średnio przyjęty "Preparator" Klimko-Dobrzanieckiego (nie czytałam, nie odradzam, nie polecam).


Nie czytałam Orbitowskiego. Nie zdarzyło mi się. Widuję go w telewizji, a im więcej go słucham, tym większą mam ochotę na czytanie jego prozy. 

– PRZY PIERWSZYM CIOSIE TAK, potem już nie. Pewno po temu dziabałem ich tyle razy – mówi Jędrek. – Pewno myślałem, że znów coś poczuję, a tu nie. Tylko za pierwszym ciosem – powtarza, zwieszając ciężką głowę. Niebieska bluza opina się na szerokich barkach. Zawsze ubierał się na niebiesko. Mówił, że to kolor wojownika.

Orbitowski opisuje zbrodnie poprzez spotkania z mordercą. Trzyma się chronologii. Flirtuje z reportażem, opisuje codzienne sytuacje, rozmowy z kuzynem (którego później zabił), znęcanie się nad zwierzętami, manię wielkości. To bardzo znana zbrodnia nie tylko w Bydgoszczy. W 1996 roku młody chłopak zabija kuzyna, a jednak, jak będą pisać potem gazety nie pęka na przesłuchaniu. Zbrodnia nie wychodzi na jaw. Trzy lata później zabija znowu, sąsiadkę, bardzo nieudolnie, nie udaje mu się zatrzeć śladów. Orbitowski zmienił dane personalne swoich bohaterów, ale wystarczy wpisanie kilku haseł w wyszukiwarkę i znajdziemy całe morze artykułów pełne imion nazwisk, a pod spodem komentarze pełne oburzenia.

"w każdym drzemie coś takiego, tylko w jednym się budzi, a w drugim nie budzi (...). Inna dusza się budzi. A może diabeł. Chętka, by zabić, i już."

Czytając o zbrodni, szczególnie tak krwawej i bezsensownej nie można uciec od pytania - dlaczego? Nigdy nie ma jednej odpowiedzi. Wina jest zazwyczaj rozłożona bardzo nierównomiernie. Ciekawym zabiegiem była rezygnacja z opisu procesu, na którym skupia się wielu reportażystów, przez jego pryzmat łatwo odtworzyć przebieg wydarzeń (jak w "Nie oświadczam się" Łuki, tutaj). Orbitowski nie zajmuje się aspektem kryminalnym. Tworzy raczej powieść obyczajową osadzoną w Bydgoszczy końca XX wieku. Na pytanie dlaczego, odpowiedzieć musi sobie czytelnik sam. Autor nie poda mu rozwiązania na tacy, nie zostawi też wyraźnych śladów, same poszlaki. W centrum trudna relacja ojca i syna. Nie ma odpowiedzi, jest chłopak, Jędrek, taki jak tysiące innych i wcale do nich niepodobny. 

Komentarze