"Książki i ludzie". Co czytać i jak czytać.


Prosta prawda.
Nie istnieją książki bez ludzi.
Bolesna prawda.
Istnieją ludzie bez książek.
(ale o nich dzisiaj tylko wspominam). 

Marian Brandys mówi, że na grypę najlepszy jest Prus. Brandys książek mieć nie lubi. Inni są wręcz zasypani książkami. Weźmy na przykład Marię Janion, u której książki zawłaszczają każdy centymetr wolnej przestrzeni. Andrzej Drawicz mówi: "Uważam, że biblioteka musi żyć." Inni raczej nie chcą pożyczać książek. Zofia Chądzyńska mówi, że Tomasz Mann nie jest bohaterem jej romansu (jakie piękne zdanie !). Wychodziła za mąż i za książki. Tulli przyznaje, że nie lubi czytać, że ją to męczy. Cóż za odwaga, żeby przyznać się do tego w książce o książkach!

Maria Janion na tle swojej biblioteki

Czytając "Książki i ludzie", rozmowy przeprowadzone przez Barbarę N. Łopieńską,  nie można uciec od egocentryzmu, cisnących się na usta porównywań z własnymi zwyczajami czytelniczymi. Jeden z bohaterów zbioru zdradza, że zawsze miał jedną filozofię - mieć jak najwięcej książek. I mogę się pod tym obiema rękami podpisać. Planuję kupowanie książek, pożyczam niewiele, za to wypożyczam całe tony, dokupuję półki, marzy mi się ściana pełna książek, a potem cały pokój (itd.) i uwielbiam czytać, co czytają inni. Dlatego skrupulatnie wynotowuję sobie pozycje "do przeczytania" z dzienników i wywiadów - takich jak te zamieszczone w książce Łopieńskiej. 

Komentarze

  1. O, przypomniało mi się, jak bardzo chcę przeczytać tę ksiażkę. Czas wznowić polowanie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz