"Nie oświadczam się". To trzeba przeczytać.

Ten reportaż rozsadza mi czaszkę
W. Tochmann


25 grudnia 1976 roku, było już po północy. Trwała pasterka. Znajoma wywołuje młode małżeństwo (Krystynę i Stanisława Łukaszków) i dwunastoletniego brata dziewczyny, Mieczysława Kalitę z kościoła, mówiąc, że musząc szybko wracać do domu. Krystyna była w piątym miesiącu ciąży. Wszyscy troje zginęli tej nocy. Początkowo służby podejrzewały wypadek. Śledztwo trwało długo, popełniono wiele błędów. Przesłuchano świadków, ponad trzydzieści osób, które wielokrotnie zmieniały zeznania. Tylko jeden świadek od początku mówił prawdę. Dlaczego? Dlaczego mordercy zabili? Dlaczego świadkowie milczeli?

Książka Wiesława Łuki "Nie oświadczam się" (tytuł zaczerpnięty z wypowiadanych przez oskarżonych słów, którymi to odmawiali zeznań) to świetny reportaż sądowy, czy może raczej kryminalny. Bezkompromisowy, dogłębny. Autor wydał w tym roku zbiór rozmów z reporterami zatytułowany "Fakt jest święty", nie wydaje mi się to przypadkowe. W książce oddaje głos i rodzinom ofiar i zabójcom. Pozwala im na opowiedzenie własnych wersji wydarzeń. Rysuje obraz społeczności uzależnionej i zastraszonej przez jednego człowieka, Lecha Wojdę, postać przerażającą i fascynującą zarazem. Wojda jest jak soczewka skupiająca jeden z najgorszych grzechów człowieka - pychę. Zadziwiające jak często ten właśnie grzech popycha do zbrodni.

" - Będę wisiał i się nie martwię - krzyczy Wojda, wychodząc z pokoju przesłuchań. - Niech się martwią te, co mnie powieszą. Wojda jest inny niż wszystkie ludzie. Dziś żyje, jutro go może nie być. Ci, co mnie osądzili, do końca swego życia nie przebadają mego charakteru. Niech się z tym gryzą, że mnie nie przebadali. Wojda zabierze do grobu całego Wojdę, z nikim się sobą nie podzieli."

W świątecznym wydaniu Wiadomości reporterzy powrócili na fali wznowienia książki do "sprawy połanieckiej" w swoim niezwykle nieporadnym stylu (do zobaczenia tutaj). Zestawienie krótkiego materiału telewizyjnego stworzonego pod wyraźną tezę z jeszcze większą precyzją pozwoliło dostrzec maestrię książki, której autor powoli odkrywa wydarzenia, daje głos oskarżonym, ale przede wszystkim nie skupia się na taniej sensacji i oburzeniu, starając się głębiej spojrzeć na ludzką naturę, jej najciemniejsze oblicze. Piękno polskiego reportażu tkwi bowiem nie tylko w uwielbieniu faktu, ale także szacunku dla inteligencji czytelnika. Swoją drogą szkoda, że współczesne media mają reporterską mantrę za nic, wynosząc pod niebiosa wątpliwej jakości opinie i zapominając o rzetelnym sprawdzaniu faktów.

P.S. W wielu recenzjach i we wstępie powraca porównanie do książki "Z zimną krwią" Trumana Capote'a (jedna z moich najulubieńszych). Różnią się pozycją autora, jeden jest wewnątrz swojego reportażu, drugi na zewnątrz powieści reporterskiej. Wbrew pozorom łączy je jedynie morderstwo jako centrum wydarzeń. To bardzo różne książki. Warto przeczytać obie. 

P.S. 2.  Na koniec - uroczy (jak zawsze!) Mariusz Szczygieł poleca książkę na stronach xięgarni.

Komentarze

  1. tamdadadam! http://www.filmweb.pl/film/Zmowa-1988-12015

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oglądałam :)

      strasznie przepraszam za opóźnienie w pisaniu maila.
      już nawet zaczęłam go pisać, więc niedługo powinnaś go dostać.

      Usuń
  2. Pfff. Nie oceniłaś na filmwebie więc myślałam, że zabłysnę.

    No to czekam w takim razie, czekam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz