Czas celebrytów. Molędy-Zdziech

"Czas celebrytów. Mediatyzacja życia publicznego" Małgorzata Molęda-Zdziech


To książka naukowa, którą warto przeczytać. Napisana przystępnym językiem tłumaczy fenomen bycia celebrytą, rolę celebrytów we współczesnej kulturze, procesy mediatyzacji życia publicznego i tabloidyzacji. Na potrzeby książki autorka przyjęładefinicję mediatyzacji autorstwa duńskiego naukowca Stiga Hjarvarda, który traktuje mediatyzację jako „dwustronny proces późnej nowoczesności, w którym media – z jednej strony wyłaniają się jako niezależna instytucja, z własną logiką, do której pozostałe instytucje społeczne muszą się dostosować. Z drugiej strony, media stają się integralną częścią innych instytucji takich jak: polityka, praca, rodzina i religia”.


Konsekwencją mediatyzacji jest wzrost znaczenia celebrytów, a także równoczesne przejmowanie przez tradycyjnych literów statusu celebrytów oraz upowszechnienie się ogólnoświatowych tendencji w mediach, takich jak tabloidyzacja i infotainment (informaitaion + entertainment). Autorka sporo uwagi poświęca MEDIOKRACJI, czyli władzy mediów. Zwraca też uwagę na smutny, moim zdaniem fakt, że perspektywa "bycia medialnym" staje się coraz bardziej atrakcyjna społecznie. 


Interesujące jest też spojrzenie autorki na scenę polityczną. Jej zdaniem media coraz częściej  stają się politycznymi agitatorami. Media stają się potrzebne politykom dla realizacji własnych celów, osiągnięcia większej niezależności. Dzinnikarze stają się szołmenami, jako przykałdy autorka bardzo słusznie podaje redaktorów Lisa i Kuźniara. Temu ostatniemu zdarzyło się powiedzieć, że "Współczesne dziennikarstwo nie powinno rozgraniczać między gatunkami. To już nie ten czas. Dziennikarz musi umieć żyć i na facebooku i na twitterze. Musi umieć nazywać rzeczywistość, musi być także publicystą." Możecie mnie nazwać naiwną, ale nie zgadzam się z redaktorem Kuźniarem. Pomieszanie publicystyki i dziennikarstwa to moim zdaniem małżeństwo, które zabija wiarygodność współczesnych mediów. 

Innym przekleństwem jest wynoszenie celebrytów do miana ekspertów we wszelkich dziedzinach. Varga bardzo słusznie napisał po szeroko komentowanym wywiadzie Żakowskiego z Dodą: "Przyznaję, że lektura wywiadu z Dodą to była jedna z najsmutniejszych rzeczy, jakie czytałem od miesięcy, bo czyż nie jest rozpaczliwe, że wielki dziennikarz, który robił zasadnicze wywiady z Zygmunt Baumanem, Benjaminem Barberem, czy Francisem Fukuyamą, teraz robi wywiady z Dodą, stawia poniekąd Dodę wśród rangi takich myślicieli jak Baumen, Barber czy Fukuyama.

Celebryci krzyczą z okładek "Wprost", "Newsweeka" o sprawach zupełnie nieistotnych, ich prywatnych rozczarowaniach (Zamachowski: kariery już nie zrobię) oraz niechęci do własnego kraju (Stuhrowie: Męczarnia zwana Polską). Pytanie - kogo to obchodzi jest trochę nie na miejscu, zadam więc inne - dlaczego nas to obchodzi? Czy istnieje lekarstwo? Cóż jesteśmy na zbyt zaawansowanym etapie choroby, w tym momencie trzeba by było coś odciąć, najpewniej głowę. Wracając do "Czasu celebrytów", książka zawiera wiele cytatów, porównań i bardzo trafnych spostrzeżeń z polskiego podwórka. Naprawdę warta przeczytania. 

P.S. Wywiad z Dodą - do przeczytania, tutaj. Tak na marginesie fragment o "Łaskawych" jest bezcenny.

Komentarze