Listy Hłaski. Do kogo Hłasko listy pisał?

"Ja, Mamo, ciągle się przekonuję, że nie jestem wcale złym człowiekiem, jestem słaby, tylko słaby i pracuje raczej dużo nad swoim charakterem." [s. 74; Marek Hłasko, Listy, wyd. Agora]


Justyna Sobolewska, recenzentka "Polityki" pisała ostatnio na swoim blogu o amerykańskich wznowieniach Hłaski. Ton wpisu wyrażał pełne zadowolenia zaskoczenie. Wspomina także o zapominaniu Hłaski w Polsce, mówiąc, że wypróbowywała kultowe cytaty z "Pięknych dwudziestoletnich" na młodym pokoleniu, lecz nie doczekała się reakcji. Tymczasem Wydawnictwo Agora najwyraźniej postanowiło odkryć twórczość Marka Hłaski na nowo. Jeśli młodzi naprawdę nie czytają Hłaski, to mają doskonałą okazję, żeby to zmienić. Reedycje dzieł pisarza otwierają "Listy". Oczywistym wyborem byliby "Piękni dwudziestoletni", ale w miarę czytania "Listów" kolejność wydania stawała się coraz bardziej zrozumiała.  
"Czy Wanda przychodzi do Ciebie? Pisze mi, że krzywo jej się palą papierosy, co oznacza, że ją zdradzam(!). To mnie jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że należy wierzyć we wszystkie przesądy, bo robię to z całą przyjemnością, czekając tylko tragicznych konsekwencji. (Mówić jej tego nie potrzebujesz!)." [s. 78]
Andrzej Czyżewski, kuzyn Hłaski i jedyny spadkobierca matki pisarza, autor biografii zatytułowanej "Piękny dwudziestoletni" (dodana do listy książek "do przeczytania"), który zebrał listy i jest autorem świetnych przypisów, bardzo pomocnych w lekturze książki powiedział, że "Listy" są suplementem do biografii pisarza. Dla mnie jest to raczej rodzaj pamiętnika, z kart którego wyłania się wielowymiarowa postać Marka Hłaski. W pierwszych listach rozpieszczony dzieciak, który tak jak komar wysysa krew, tak on pieniądze z matki. Wyrzucają go z kolejnych szkół, zakochuje się raz po raz, kłamie i jest do bólu szczery. Jest egzocentryczny i roszczeniowy, ucieka od problemów, ale przede wszystkim chce pisać. Dojrzewa, staje się mężczyzną, jest zmienny, ale staje się też wsparciem dla kobiet, w swoim życiu. 
"PS Depeszę do Ciotki, natychmiast, tego samego dnia - wyślij. :Pamiętaj, że nigdy bym Ci nie przebaczył, więc dobrze się zastanów. Pamiętaj, że nie jestem dzieckiem i wiem, co robię. Ja w tym nic złego nie widzę i Wy się też nie dopatrujcie niepotrzebnie. Zresztą - dopatryjcie się do woli, ale ja muszę mieć spokój, żeby coś zrobić, żeby potem nie było gadania,  że wszytkich jeszcze raz wykiwałem." [s. 73]
Opis jego relacji z matką zmieniającej się na przestrzeni lat, ale zawsze bardzo bliskiej należy do najciekawszych w książce. Ich role się zamieniają, tęsknota, po wyjeździe na emigracje, potem pretensje (Marka o to, że matka chciała się poniżać w Ministerstwie, aby pozwolono mu wrócić), aż w końcu wsparcie po śmierci ojczyma. Nie tylko matka pisarza jest adresatem listów, Hłasko przyjaźni się z Jerzym Andrzejewskim (zakochanym w Hłasce, do którego ten ostatni kieruje świetny list, w którym tłumaczy się ze swojego, "niestety" heteroseksualizmu), romansuje z Agnieszką Osiecką, którą nazywa "Panną Czaczkes" i z którą zamierzał wziąć ślub per procura, współpracuje z Jerzym Giedroyciem, Janem Nowakiem-Jeziorańskim i Juliuszem Sakowskim, zdarzyło mu się nawet napisać do Marii Dąbrowskiej, którą prosił o wstawiennictwo w sprawie jego powrotu z emigracji. Pisze o kobietach, które kochał i do nich, o Osieckiej, Soni Ziemmann i Esther (Żydówce, którą poznał w Izraelu) i nie sposób się uśmiechnąć na myśl o oskarżeniach o nihilizm, kiedy miłość to siła, która rzuca go po świecie i nadaje sens jego życiu i pisarstwu.

Okładka amerykańskiego wydania "Pięknych dwudziestoletnich", 2014

"Listy" Hłaski opatrzone komentarzami Czyżewskiego czyta się doskonale jako wstęp do twórczości pisarza. Hłasko nie należy do tych pisarzy, którzy w listach do przyjaciół szczegółowo tłumaczyli swoje wybory literackie, dlatego też nie znajdziemy tu spojlerów. Z drugiej strony pomoże nam to czytać pisarza bardziej świadomie, z większym zaangażowaniem "Listy" pozwolą nowym czytelnikom. Fenomen Hłaski się nie wyczerpał. Jego życie fascynuje, dlatego warto do niego wracać. Z tyłu okładki dużymi czarnymi literami napisano, że pisarz swoimi listami napisał jedną ze swoich najlepszych powieści. Te słowa męczyły mnie w czasie czytania książki, a jednak nie mogły być bardziej prawdziwe.

PS. "Piękni dwudziestoletni" mają wyjść 20 sierpnia, we wrześniu "Pierwszy krok w chmurach".

Komentarze