Zaczyn. Filip Springer o Zofii i Oskarze Hansenach.

"Filozofię lepiej upowszechnia przestrzeń niż książka historyczna."
Oskar Hansen

Odkrywanie jest fascynujące. Odkrywanie prowadzi do zrozumienia. Niewiedza jest irytująca. Przynajmniej dla mnie. Filip Springer w posłowiu do "Zaczynu" pyta sam siebie, jak to możliwe, że nie powiedzieli mu o tym w szkole. Jak to możliwe, że się o nich nie mówi? Dobre, proste pytanie, jak to możliwe, że mało kto słyszał o Zofii i Oskarze Hansenach, parze architektów-wizjonerów. Jak to możliwe, że nikt nie pisał o tak fascynujących postaciach. W polskim filmie rzadko powstają naprawdę złożone, fascynujące biografią. Życie tej pary to idealny materiał na scenariusz filmowy, ale nie taki łzawy melodramat, ale głęboki film o intelektualistach.

Zofia i Oskar Hansenowie w dniu swojego ślubu

Oskar Hansen urodził się w Norwegii w 1922 roku. Był synem Rosjanki i Norwega, o dalekich polskich korzeniach, wnuk słynnego norweskiego milionera. Rok po urodzeniu jego rodzina przeniosła się do Wilna, tam też ukończył studia na Wydziale Mechanicznym i działał w wileńskim oddziale Armii Krajowej. Hansen wybrał bycie Polakiem i tego wyboru trzymał się do końca życia. Zofia Garlińska-Hansen urodziła się w 1924 roku w Kałuszynie w rodzinie nauczycielskiej, potem przeniosła się do Warszawy, gdzie skończyła studia architektoniczne. Razem tworzyli projekty przez lata w nurcie formy otwartej. Łukasz Rotunda, historyk sztuki mówi, że FORMA OTWARTA miała być idealnym rozwiązaniem architektonicznym w socjalizmie, sztuką, w której wszyscy są równi, zarówno odbiorca, jak i autor.Tak powstało osiedle Przyczółek w Warszawie, czy osiedle im. Słowackiego w Lublinie.

"Powiedziałabym, że to jest główny cel architektury - formowanie człowieka. Odpowiedzialność, która w tym zawodzie tkwi, jest porównywalna z odpowiedzialnością lekarza. [...] Celem twórcy, który formuje przestrzeń, jest formowanie - mimo, że to wzniośle zabrzmi - zarówno duszy, jak i ciała człowieka". 
Oskar Hansen

Oskar Hansen zwykł mawiać o swoich projektach: "To jest tylko zaczyn", kiedy raz po raz odmawiano mu ich realizacji. Jakie były? Na pewno - innowacyjne, inne i przemyślane w najmniejszym szczególe. Na przykład pomnik Pamięci Ofiar Faszyzmu w Oświęcimiu miał być koronnym przykładem formy otwartej, zakładał stworzenie drogi przecinającej obóz po przekątnej. Droga miała mieć około jednego kilometra długości i siedemdziesiąt metrów szerokości, projekt zakładał zachowanie wszelkich budynków znajdujących się na jej trasie, miały one ulegać stopniowemu zniszczeniu i wtapiać się w nią. Założeniem była ewolucja tego pomnika, rzeczy przyniesione przez byłych więźniów, czy turystów miały stać się jego częścią. Droga według zamysłu autorów miała się kończyć w miejscu, gdzie znajdowały się krematoria. Idea okazała się być zbyt trudna dla zwykłego odbiorcy.

"Już nawet nie chce mi się przypominać, jak wyglądała nasza praca nad pomnikiem w Oświęcimiu. Zawsze się denerwuję, gdy do tego wracam! Według opinii, jakie dochodziły do nas z całego świata, nasz projekt uznano za rewolucjonizujący myślenie o pomniku. Ale cóż było robić? Sami mieliśmy go postawić? A wszystkie te kompromisy, na które mieliśmy się zgodzić! Nigdy nie wychodzi to na dobre sztuce." 
Jerzy Jarnuszkiewicz, współtwórca pomnika
Springerowi udało się w swoim reportażu uchwycić artyzm Hansenów i kontrowersje związane z ich dziełami. Ludzi pełnych pomysłów, żyjących dla idei, skonfrontowanych z czasami, w których przyszło im żyć. Książka jest pełna celnych obserwacji i cytatów nad którymi warto się pochylić. Takich jak myśl Edwartda T. Halla: "Problemem, jaki staje przed nami w projektowaniu i przebudowie naszych miast, jest zrozumienie potrzeb większości ludzi. Budujemy olbrzymie budynki mieszkalne i gigantyczne biurowce bez pojęcia, czego pragną ci, którzy będą je zajmować." Naprawdę warto przeczytać.

https://www.youtube.com/watch?v=oxFu-UbEfvM

Komentarze