Drwal. Szaleństwa Pana Michała.

Majówka się kończy, a ja polecam idealną książkę na majówkę. Albo na jakąkolwiek chwilę wytchnienia. Zresztą jakieś czerwcowe święto na pewno jeszcze przed nami. A potem wakacje. Tyle okazji... Pochłonęłam tę książkę w półtora dnia (robiąc przerwy na rodzinne spotkania). Co to za książka? "Drwal" Michała Witkowskiego. 


Trochę się obawiałam tej książki od kiedy zobaczyłam na Pudelku (oficjalnie przyznaję się do zażywania w małych dawkach tej zakazanej przyjemności) ostatnie wypowiedzi autora. Zdradzanie swoich zarobków (punkt dla niego), operacje plastyczne, czy Nieważne, napisał wcześniej "Lubiewo" i "Barbarę Radziwiłłównę z Jaworzna-Szczakowej", machnęłam ręką i wzięłam się za czytanie. 

Zabawna historia o tym, jak warszawski literat, Michał, wyjeżdża na prowincję, aby napisać swoją kolejną powieść, kryminał (najpopularniejszy gatunek obecnie). Uzależniony od sławy celebryta, chadzający po imprezkach i "poprawiający" za zarobione pieniądze raz po raz swoją twarz ucieka od zgiełku stolicy. Co zastaje? Drewnianą chatkę i współlokatora intelektualistę, którego historia zaczyna go coraz bardziej intrygować. Intryga to nie do końca kryminalna zagadka, bo i z autora marny detektyw, raczej tajemnica, której rozwikłanie pozwala Michałowi na zabicie czasu oraz napędzenie akcji w jego dzienniku.

Czyta się to wszystko nadzwyczaj przyjemnie. Zagłębiając się w meandry uzależnienia od psychotropów, przyjaźni - fascynacji lujem (ładniej dresem, bo czy współczesna polska powieść może się obyć bez dresa?). Zgrabnie zbudowane zdania pełne odniesień wysokokulturalnych i popkulturalnych (Michał jest na bieżąco, bo literat na bieżąco być musi, taki zawód...) kipią od autoironii. Summa summarum, bawiłam się wyśmienicie. I na koniec, zdecydowałam się raczej wierzyć, że Michał Witkowski bawi się w kolorową akcję promocyjną nowej książki, niż uznać, że naprawdę zostaje modową blogerką. 

P.S. Na stronie dwutygodnik.com (tutaj) można przeczytać fragment nowej powieści Witkowskiego zatytułowanej "Zbrodniarz i dziewczyna". Bardzo, bardzo, bardzo przypomina mi Drwala. Podoba mi się to. 

Komentarze