Paul Seabright to amerykański ekonomista, któremu zdarzyło się zainteresować problemami różnic płci w kontekście ekonomicznym, biologicznym i społecznym. Napisał na ten temat książkę pod tytułem "Wojna płci", która ukazała się właśnie w Polsce. Autor stara się odpowiedzieć na pytanie czy droga ewolucji, jaką przebył na przestrzeni dziejów człowiek ma dzisiejsze nierówności pomiędzy płciami? Ja wiem, że gender to w Polsce temat niewygodny (dlaczego ludzie tak bardzo boją się tej teorii jest dla mnie niezgłębioną tajemnicą wszechświata), ale zapomnijmy o tym na chwilę, bo ta książka to fascynująca lektura.
Autor podzielił swoją książkę na dwie części - kiedyś i dzisiaj. W pierwszej zastanawia się, dlaczego kontrola nad ogromnymi zasobami materialnymi, które ludzkość zdobyła na przestrzeni wieków, nie została równo podzielona pomiędzy obie płcie. W prehistorii to kobiety miały silniejszą pozycję w rolniczym społeczeństwie. Na przestrzeni dziejów dynamika między płciami uległa zmianie, to mężczyźni gromadzili dobra materialne, by kształtować wybory seksualne kobiety. Pisząc o ludziach Seabright często przytacza zabawne anegdoty ze świata zwierząt, czy owadów.
Seabrighta interesują relacje międzyludzkie w szerokim kontekście. Zastanawia się nad konsekwencjami tzw. gry w otwarte karty, czyli jak wiele zdradzamy potencjalnemu partnerowi, jak dalece kreujemy swój wizerunek i jak daleko idące są konsekwencje kompletnej szczerości. Posługuje się nawet zabawnym cytatem z Cary Grant, który zwykł mawiać, że wszyscy chcą być Carym Grantem, nawet ja chcę być Carym Grantem. Podsumowując ją bardzo słusznie, że konsekwencją stworzenia persony jest przymus utrzymania tej postaci w oczach innych. Oszukiwanie samego siebie stosujemy najczęściej w tych obszarach życia, gdzie koszty mają największe znaczenie: w interesach, polityce i miłości.
świetnie tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję.
Usuń