Sprawiedliwość w Dachau. Greene.

Palący problem

"W nieznanym otoczeniu, bez map, bez precedensów, bez żadnego pojęcia, jakie postawić zarzuty i jak właściwie poprowadzić procesy, biuro prokuratury wojskowej pilnie potrzebowało głównego prokuratora dla procesów w Dachau - kogoś, kto potrafiłby uzyskać wyroki skazujące szybko, skutecznie i zgodnie z obowiązującymi regułami." [s.30]


Bohater

Bardzo amerykański. William Denson. Człowiek, który potrafi wszystko naprawić scyzorykiem. Lubił proste rozwiązania. Uważał, że prawo wywodzi się od Boga. Jego zdaniem wszyscy ludzie są równi (dosyć rewolucyjny pogląd w Stanach w okresie dyskryminacji Afroamerykanów). Idealista o niewzruszonych moralnych postawach, a jednocześnie głęboko wierzący w sprawiedliwość - wzór dla prawników.

William Denson, styczeń 1945

Naród muzyków i poetów stał się narodem morderców

"Denson nie wierzył, ponieważ gdyby uwierzył, oznaczałoby to, że świat nie jest taki schludny i uporządkowany, za jaki go zawsze uważał. Człowiek rodzi się gdzieś, czy to w Brimingham w Alabamie, czy to w Warszawie w Polsce. Dorasta, pilnie się uczy, uczciwie pracuje, służy Bogu, prowadzi dobre życie i ma prawo oczekiwać, że takie poświęcenie i przyzwoite zachowanie przyniesie owoce. Ale z tych raportów wynikało, że cnotliwe życie na nic się nie zdało wobec nazistowskiego terroru. Co gorsza, w obozach ta okazała się przeszkodą. Gesty życzliwości były nagradzane chłostą i śmiercią. Dobroć i miłosierdzie były artykułami luksusowymi z uprzywilejowanego świata: nie było dla nich miejsca w Dachau. Kiedy pierwszy niemiecki obóz koncentracyjny otworzył swoje bramy, w ustalonym porządku rzeczy pojawiło się pęknięcie, a teraz armia kazała mu zacementować tę szczelinę. Nie wierzył, ponieważ gdyby uwierzył, oznaczałoby to, że musiałby się wyrzec prowincjonalnego, kulturalnego podejścia do prawa, które miał do tej pory, i stać się bezwzględnym w dążeniu do uzyskania wyroków skazujących." [s. 38]

Wejście do sądu w Dachau

"W końcu osiągnąłem punkt (...) w którym byłem w stanie uwierzyć prawie we wszystko." [s. 39]

Jak osądzić Nazistów?

Osądzenie zbrodniarzy wojennych sprawiło wiele kłopotów alianckim sądom wojskowym. Dlaczego? Po pierwsze, prawo nie działa wstecz, działania nazistów były w świetle obowiązującego w III Rzeszy prawa zupełnie legalne. Dlatego też zaczęto szukać podstawy do osądzania w prawie międzynarodowym. Podstawą zasadą, którą przyjęto było prawo do sądu, stwierdzono, zresztą bardzo słusznie, że osiągnęliśmy taki poziom cywilizacji, że oczywistości popełnionych zbrodni oskarżeni mają prawo do domniemania niewinności.

Ilse Koch, czyli "Komandorowa z Buchenwaldu"

"Sprawiedliwość w Dachau" Greene'a

Chyba każdy, kto nie przespał wszystkich lekcji historii słyszał o procesach nazistów w Norymberdze. Na ławie oskarżonych zasiedli m.in. Frank, czy Goering, najważniejsze osoby w III Rzeszy. Tymczasem w nazistowskich Niemczech działało tysiące osób blisko związanych z Partią, wiele z nich pracowało w obozach koncentracyjnych. Wspomniany wcześniej William Denson został oskarżycielem w procesach nazistów w Dachau i Matchausen, adwokatem, który rozumiał co znaczą prawa człowieka i jak ważna jest ich ochrona. Fascynująca książka, którą pochłania się jednym tchem. 

Komentarze