Amos Oz. Czarnoksiężnik z krainy Oz. Sen.

 

"We śnie piękne jest to, że wtedy nareszcie jesteśmy sami, bez innych ludzi. Każdy z nas znajduje się na niedużej gwieździe, w środku snów, miliony kilometrów od wszystkiego, nawet od osoby, która śpi obok w małżeńskim łożu. We śnie nie ma komitetów, funkcji, nie ma powagi sytuacji, nakazu chwili i ogromnego wyzwania. Nie ma prawa, które mówi, że we śnie należy kierować się dobrem umiłowanego bliźniego. Każdy jest sam.  Każdy jest osobno. Kto musi gdzieś pojechać, we śnie jedzie tam, gdzie na niego czekają, do domu, albo wręcz przeciwnie. Kto zasługuje na miłość, otrzymuje ją we śnie. A kto na samotność - także ją dostaje. Komu należy się lęk, żal i kara, zostaje ukarany i wzdycha przez sen. Nawet starcy, po jednym lub dwóch udarach, poprzekrzywiani reumatyzmem, cierpiący na hemoroidy, we śnie stają się nagle młodymi chłopakami, kawalerami, jak to mówią, a nawet dziećmi. Kto chce zaznać przyjemności, czerpie ją pełnymi garściami, a kto potrzebuje cierpienia, otrzymuje cierpienie właśnie na swoją miarę. Wszystko jest dostępne bez ograniczeń. Kto pragnie wrócić do dawnych czasów, otrzymuje je z powrotem. Kto tęskni do miejsc, które dawno temu opuścił, albo pragnie znaleźć się tam, gdzie nigdy nie stanęła jego stopa, jest przenoszony ekspresowo i bez opłaty do wymarzonego miejsca. Kto się boi śmierci, otrzymuje jej malutką dawkę, żeby się uodpornił i nie lękał więcej, a kto pragnie wojny, dostaje wojnę w wersji luksusowej, jeśli zaś trzeba nam tych martwych ludzi, wystarczy zawołać, żeby znaleźli się w naszym śnie."

AMOS OZ, "Spokój doskonały", Świat Książki, Warszawa 2010, [s. 288-298]

Komentarze