Julie & Julia. Paryż. Ratatouille.

Są ludzie, którzy ponad wszystko kochają życie, a ich radość jest zaraźliwa i inspirująca.
Taka była Julia Child.” Meryl Streep

Mark Zuckerberg, założyciel Facebook'a napisał jakiś czas temu krótki esej o tym, że prawo dostępu do informacji powinno być traktowane jak prawo człowieka. Jako osoba oficjalnie uzależnione od internetu, a tymczasowo skazana na internet z sieci komórkowej nakładający na mnie bezczelne ograniczenie w postaci kilku gigabajtów, jest połowa września, a już poinformowano mnie, że zbliżam się do końca limitu. Jako osoba, stawiająca czoło licznym ograniczeniom internetowym, w pełni i bardzo samolubnie popieram postulat Zuckerberga. 

Julia Child i Meryl Streep

W związku z powyższymi trudnościami oraz niedawnym formatowaniem dysku twardego jestem mało szczęśliwą posiadaczką czterech filmów: „Skrzypka na dachu” (którego widziałam jakieś milion razy), „Did you hear about the Morgans?” (od koleżanki, fanki Hugh Granta), „Social Network” (być może stąd się wzięło odwołanie do twórcy Facebook'a na początku wpisu) oraz „Julie & Julia”. Ten ostatni film, historia dwóch kobiet, Julii Child, najbardziej znanej amerykańskiej kucharki oraz Julie Powell, blogerki, która postanowiła się zmierzyć z najważniejsza książką tej pierwszej i w rok zrobić wszystkie przepisy z „Mastering the Art of French Kitchen”.


Po obejrzeniu filmu, chyba po raz piąty, nabrałam ochoty na przeczytanie wspomnień Julii Child zatytułowanych „Moje życie w Paryżu”. Za sprawą pełnej anegdot opowieści przeniosłam się w wąskie uliczki Paryża lat pięćdziesiątych uwiecznione na pięknych zdjęciach męża autorki. Po kucharce można się było spodziewać opisów niesamowitych smaków i zapachów, w jej wspomnieniach smak jest pełnoprawnym bohaterem. Zaczęłam od zacytowania Meryl Streep, która zagrała Julię Child a filmie „Julie & Julia”, bo warto czytać, o ludziach, których optymizm był zaraźliwy, a pasja i miłość były kierunkowskazami w życiu. Na koniec przepis, niestety nie autorstwa Julii, na jedno z najbardziej klasycznych francuskich dań (spopularyzowanych przez pewną kreskówkę), czyli ratatouille.

RATATOUILLE

W garnku na 3 łyżkach oliwy podsmażyć pokrojoną w kostkę cebulę (najlepiej cukrową), dodać szczyptę soli i cukru brązowego, przesmażyć. Dodać 2 ząbki czosnku, drobno posiekane, przesmażyć. Dodać pokrojonego w kostkę średniego bakłażana. Dodać 2 małe cukinie, pokrojone w kostkę. Dodać 2 papryki, czerwoną i żółtą (zielona też jest ok), pokrojone w kostkę, przesmażyć. Do tego dodać 2 duże pomidory pokrojone w kostkę (można je obrać ze skórki), sól, pieprz oraz 2 łyżki ziół prowansalskich. Gotować 20 minut, można dłużej. Ewentualnie doprawić do smaku. Tak na marginesie, kostka nie powinna być drobna.

I jak mawiała Julia Child, bon apetit!

Komentarze

  1. Wreszcie wiem jak zrobić ratatuja:)
    Z chęcią obejrzałabym wszystkie z tych filmów, kieeeeeedyś tam oglądałam skrzypka na dachu, ale byłam dzieckiem, więc chyba z ponad 20 lat temu. Fajny tekst.

    OdpowiedzUsuń
  2. polecam również z bakłażanem: http://podniebienie.blogspot.com/2011/06/fundiur-bakazany-po-gruzinsku.html
    wypróbowany, przepyszny :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz