"Zjadanie zwierząt" Jonathan Safran Foer

Może cię uderzyć cię po kolejnym gryzie udźca jagnięcego, patrząc przez okno na hasające po łące owieczki, jak Paula i Lindę McCartney'ów, może pewnego dnia zaczniesz zastanawiać się czym różni się twój pupil od kawałka mięsa na talerzu jak mnie, albo oglądając ryby przez szybę jak Kafkę, może to będzie tylko sekunda zastanowienia i po prostu dasz sobie spokój, a może zmienisz swoje nawyki żywieniowe. A może to właśnie książka "Zjadanie zwierząt" Jonathana Safrana Foera stanie się dla ciebie takim impulsem.


Niełatwo jest pisać o książce promującej wegetarianizm. Dlaczego? Nie-wegetarianie uważają, że już sam tytuł to agitacja, a wegetarianie/weganie przecież już wcześniej sami doszli do zawartych w niej wniosków. Co więc stanowi o jej wyjątkowości? Nie jest to klasyczny opis okrucieństwa, które dzieje się w rzeźniach, czy wykaz statystyk dotyczących spożywania nadmiernej ilości mięsa (Polak je 5,5 kg mięsa miesięcznie, głównie taniego drobiu, dane za: Tygodnik Powszechny), czy wpływu tego przemysłu na środowisko. "Zjadanie zwierząt" to opowieść o jedzeniu, rozpoczynająca się historią babci, uratowanej z Holocaustu, która nawet nawet w obliczu widma śmierci głodowej nie była w stanie jeść niekoszernie, to właśnie ona w późniejszych latach w swojej piwnicy chomikowała kilogramy cukru na czarną godzinę. Natomiast ojciec autora uwielbiał eksperymentować z wegańskimi zamiennikami produktów odzwierzęcych, komponując z nich wymyślne potrawy, tak egzotyczne, że jego dzieci wstydziły się zapraszać znajomych na obiad. 

Foer nic nie robi na pół gwizdka. Jeżeli zamierza zrobić rozeznanie w kwestii wegetariańskiej to nocami wyrusza z aktywistami na ratunek zwierzętom hodowlanym. Zadaje wnikliwe pytanie wszystkim zainteresowanym, obrońcom, hodowcom, dostawcą, nie komentuje ich wypowiedzi. Nie piszę tej książki, żeby indoktrynować, ale żeby pokazać inną drogę. Foer wspaniale opisuje swój wybór, zaznaczając, że jest przeciwnikiem mięsa w ogóle, nie mniej jednak jest przekonany, że warto jest dzielić się refleksjami dotyczącymi jedzenia zwierząt. Świadomy konsument wcześniej czy później zacznie się zastanawiać, szczególnie w czasach karmienia zwierząt sterydami, skąd pochodzi jego jedzenie i jaki może mieć wpływ, na nasze zdrowie. Tekst Foera to efekt wieloletnich badań, za każdą podaną liczbą znajdziemy źródło, z którego została zaczerpnięta. Pozwala to dogłębne spojrzenie na tę kwestię i wyciągnięcie własnych wniosków, niekoniecznie pożegnanie się z mięsem. A może? I na koniec książka Foera sprawiła, że Natalie Portman i Anne Hathaway zostały wegankami, to taka ciekawostka, dla tych, których to obchodzi. 

Komentarze

  1. Trafne spostrzeżenie związane z problemem adresata tego typu książek ;) Jak wakacje, wybierasz się gdzieś, czy jesteś w domu?

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem w stolicy. przynajmniej w lipcu. masz ochotę na spotkanie?

    OdpowiedzUsuń
  3. no raczej. to odezwij się jakoś jak będziesz miała czas bo ja nie wiem nawet, co Ty w tej stolicy robisz ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz