W poszukiwaniu mentora. "To nie jest zawód dla cyników". Ryszard Kapuściński

Sheryl Sandberg, COO Facebooka napisała książkę pod tytułem "Lean In: Women, Work and the Will to Lead" (o której zamierzam napisać trochę więcej innym razem). Dlaczego o niej wspominam? Sandberg sporo uwagi poświęca osobie mentora. Funkcji, która w Polskiej rzeczywistości praktycznie w ogóle nie istnieje. W Stanach na większości seminariów poświęconych rozwojowi osobistemu funkcja mentora jest szeroko komentowana. Mówi się nawet, że znalezienie mentora jest warunkiem sukcesu we wspinaniu się po szczeblach korporacyjnej drabiny. Mentora, czyli kogoś, kto będzie nam doradzał. Mentorzy odczuwają potrzebę brania pod swoje skrzydła młodego pokolenia, wskazywania im życiowej ścieżki i dzielenia się z nimi swoim doświadczeniem. Związek mentorski w rozumieniu Sandberg jest raczej związkiem bezpośrednim, niemniej jednak niezwykle popularne są autobiografie kariery, czy poradniki pisane przez z specjalistów w danej dziedzinie, dla osób dopiero wchodzących do zawodu. 





O tym, że Ryszard Kapuściński był postacią niezwykłą przypominać nikomu nie trzeba, ale o tym, że był także wielkim społecznikiem, któremu na sercu leżała przyszłość dziennikarstwa można dowiedzieć się z nowej książki zatytułowanej "To nie jest zawód dla cyników". Kapuściński z entuzjazmem podjął się prowadzenia warsztatów dla młodych latynoamerykańskich dziennikarzy. "Kiedy stawiałem pierwsze kroki w zawodzie miałem wielkich mistrzów, którzy nie darowali mi jedynie chybionego przymiotnika. Dzisiaj młodzi piszą byle jak. Nikt nie ma czasu ich uczyć." Wielki dziennikarz mógł tylko narzekać na stan dziennikarstwa, zostałby z pewnością uważnie wysłuchany, ale jako człowiek czynu postanowił działać, zmieniać rzeczywistość, nie po raz pierwszy. 

Kapuściński przypomina, że dziennikarstwo się zmieniło, bo zmienił się świat, w którym żyjemy. Kiedyś był to bardziej zamknięty zawód. jego wykonawcy cieszyli się szacunkiem. wielcy pisarze zaczynający od dziennikarstwa, Hemingway czy, Churchill, nigdy z nim nie zerwali z nim. Żyjemy szybciej, w dobie internetu informacje zmieniają się bardzo szybko, nad jednym newsem pracuje tuzin osób, a konsekwencją tego jest utrata poczucia dumy z osobistego piętna wyciskanego na naszej pracy. "Manipulacja oddala nas od rzeczywistych problemów pojawiających się w różnych cywilizacjach.", informacja stała się interesem, a przestała być wartością: liczy się szybkość jej podania

"Niewątpliwie to potężna centralizacja informacji zredukowała naszą wiedzę o złożoności świata, w którym żyjemy." Kapuściński jest krytyczny w stosunku do środowiska wytyka ignorancję, uproszczenia, niedouczenie zachęca do rozwoju. Ważnym problemem, o którym wspomina pisarz jest utrata pasji, któż dziś robi coś dal idei. Liczy się wyścig szczurów. Czyż nie wszystkie zawody straciły powołanie? Właśnie takie obserwacje stanowią o wadze i uniwersalności tej książki, można je odnieść nie tylko do dziennikarstwa, ale do każdego, dowolnego zawodu. 

W wielu recenzjach przewija się słowo podręcznik i trudno uciec od tego porównania. Ryszard Kapuściński to wielki nauczyciel, który zdaje sobie sprawę z misji, którą niesie ze sobą jego pozycja. Znaleźć czas, w dzisiejszym zabieganym świecie, już samo to jest warte podziwu. Napisać wskazówki dla innych zostawić po sobie coś więcej, dać coś od siebie, coś ważnego, oznacza posiadanie misji. Kapuściński to człowiek, który nie zbywa studenta jednym zdaniem, ale stara się wytłumaczyć mu świat. Z przyjemnością czyta się słowa wielkiego erudyty, nie tylko komentujące swój zawód, ale także globalizację i stan ludzkości. Nie tylko dziennikarstwo to "nie jest zawód dla cyników", i nie tylko dziennikarze potrzebują wielkiego mentora. Polecam.

p.s. W kontekście recenzji warto obejrzeć serial Newsroom, napisany przez Aarona Sorkina, o idealistach, którzy nie chcą dopuścić do tabloidyzacji mediów i dla których rzetelne przedstawienie faktów jest najważniejszym celem. 

Komentarze