warto (7)

1) obejrzeć animację o Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka


Doskonała animacja prezentująca główne tezy Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Jednym z haseł kampanii, w ramach której powstała animacja, brzmiało: "Ludzie zasługują na to, by znać swoje prawa". Być może znasz swoje prawa, ale czy respektujesz prawa innych? Zawsze? Wystarczy włączyć telewizor, by zwątpić... Ale na zwątpienie ani łamanie praw człowieka, nie ma zgody. 

2) posłuchać piosenki "Women of Hope" Morley


Jestem namiętnym widzem konferencji spod znaku TED. Na jednej z tych konferencji zaśpiewała kanadyjska wokalistka - Morley. Jej piosenka, "Women of Hope" to jeden z najbardziej przejmujących i inspirujących utworów, jakie kiedykolwiek dane, było mi wysłuchać. Wierzę, jako przedstawiciel tej grupy ludzi, którym kolokwialnie mówiąc "słoń na ucho nadepnął", że kwintesencją piosenki jest jej tekst. Ten tekst jest genialny. 

3) przeczytać eseje G. Apollinaire'a pt. "Kubiści"


Pisałam przy innej okazji o moim zachwycie biblioteką Maszy Potockiej, dyrektorki krakowskiego MOCAK-u, pokazanej w programie  "Sztuka czytania". Obiecałam sobie wtedy, że przeczytam wszystkie polecane przez nią książki. "Kubiści" byli następni na liście. Ta książka to krótkie eseje krytyczne na temat sztuki rozpoczynające się wprowadzeniem do kubizmu. Następnie autor serwuje nam krótkie recenzję takich malarzy jak Picasso, Braque, Picabia, Grisa, czy Duchampa. "Tym, co różni kubizm od dawnego malarstwa, jest fakt, że nie jest on sztuką naśladowczą, ale sztuką koncepcji, dążącą aż do wzniesienia się do poziomu kreacji. Sztuka dzisiejsza nadaje swym dziełom wspaniałość i monumentalność, przewyższające wszystko, co mogli sobie pod tym względzie wyobrazić artyści naszego stulecia. Żarliwa w poszukiwaniu piękna, jest pełna szlachetności i energii, a rzeczywistość, którą stwarza, oznacza się cudowną jasnością. Kocham sztukę dzisiejszą, ponieważ kocham światło i wszyscy ludzie kochają światło przede wszystkim. Oni wszak wynaleźli ogień." Dodatkowy plus to ładne obrazki, namalowane (uwaga! uwaga!) przez kubistów.

4) wejść na stronę http://whereswaldo.com i poszukać Wally'ego


Oglądałam jakiś czas temu argentyński film "Medianeras", w jednej ze scen główna bohaterka opowiada o książce z dzieciństwa. Tytuł tej książki brzmiał "Gdzie jest Wally?". Pamiętam bardzo dobrze tę serię z dzieciństwa. Bohaterka wywodzi z tej serii swoją fobię przed tłumami, strach przed byciem jedynie jednostką zagubioną w tłumie. Mijają lata, a ona ciągle nie potrafi znaleźć Wally'ego w mieście, pyta sama siebie, jak nie mogąc znaleźć kogoś, kogo zna ma znaleźć kogoś całkiem obcego...

5)  zjeść sernik z przypalanym masłem


Przechodzę obecnie głęboką fascynację sernikami wyprodukowanymi na bazie serka Philadelphia, a raczej jego tańszego zamiennika, czyli serka Twój Smak. Czekoladowy, klasyczny albo polecany w tym poście przepis, który znalazłam w wiosennym numerze KUKBUKa, czyli sernik z przypalonym masłem. A na urodziny zaserwuje sobie czekoladowy z wiśniami w stylu czarnoleskim... 

spód:
1/4 kostki masła
1 szklanka bułki tartej
2 łyżki cukru
szczypta soli

Masło stopić na patelni. dodać bułkę, cukier i sól. smażyć chwilę, aż bułka się zrumieni. Wyłożyć masą spód tortownicy (śr. 22 cm), lekko docisnąć i odstawić do lodówki.  

masa serowa:
3/4 k masła
1/2 szkl cukru
500g serka Philadelphia (albo Twój Smak naturalny)
4 jajka

Masło stopić na patelni. Kiedy zacznie się pienić, mieszamy i smażymy do momentu, aż uzyskamy intensywny brązowy kolor. Odstawiamy na bok do ostygnięcia. Do miski wysypujemy cukier i dodajemy przestudzone masło. Miksujemy chwilę, dodajemy serek i jajka. Gotową masę przelewamy do tortownicy. Pieczemy przez 50 minut w 150 st. C. Studzimy i wkładamy do lodówki na całą noc.

Komentarze