Teresa Torańska. Dziennikarka doskonała.

Zaraz po tytule, przewracając kartki książki, by w końcu dotrzeć do tekstu, trafiamy na zdjęcie młodej, skupionej Teresy Torańskiej i cytat ze Stachury: "Wszystko jest poezją - każdy jest poetą. Trzeba pisać. Żeby zarobić na chleb." Czytałam wywiad Małgorzaty Purzyńskiej myśląc intensywnie o znaczeniu tego cytatu. Dziennikarka jawi się jako solidny rzemieślnik, wierzący w podstawy swojego rzemiosła, nieustannie pracujący nad sobą, który nie uznaje takich faktorów jak szczęście w swojej pracy. Na to jednak oprócz syzyfowych prac, które niejednokrotnie wykonywała nakładała się niezwykła wrażliwość, inteligencja i wielki talent, o których skromność nie pozwalała jej wspomnieć.
Zaczynała od reportażu, jeździła po Polsce i rozmawiała z ludźmi. Owocem tego okresu był bestseller "Europa za 100 dolarów". Lata mijały, Teresa Torańska zmieniała redakcje, aż w końcu wybuchł stan wojenny i została bez pracy. Jak sama mówi, miała wtedy szalenie dużo czasu i ten czas spędzała z "nimi", poświęciła pięć lat na rozmowy z najważniejszymi osobami PRL-u. W ten właśnie sposób powstał zbiór "Oni", który jest wielką kroniką powojennej historii Polski, w której wielcy tamtych czasów odsłaniają swoje twarze.  "Zmarnowaliście mi życie, a teraz ratujecie od śmierci (zawodowej).", tak dziennikarka skomentowała zwracając się do jednego z dygnitarzy komunistycznych możliwość napisania tej książki.   

Teresę Torańską interesuje polityka, w ramach tego zainteresowania powstała kolejna jej książka, czyli "My", czyli rozmowa z najważniejszymi osobami "Solidarności". Po dwudziestu latach od wydania "Onych" wróciła do rozmów z najważniejszymi ludźmi w PRL-u, tymi, którzy rządzili nim u jego schyłku, zatytułowała to "Byli". W książce "" dziennikarka odeszła od polityki i przeprowadziła rozmowy z najważniejszymi autorytetami na temat uczuć. Najbardziej interesującym tematem dla Torańakiej, zaraz obok polityki były wydarzenia z 1968 roku, sama o sobie mówiła, jako o członku pokolenia '68. Te wydarzenia nazywała jednymi z najważniejszych w jej życiu, poświęciła im książkę "Jesteśmy. Rozstania '68" i film dokumentalny "Dworzec Gdański" (do obejrzenia tutaj).

O Teresie Torańskiej i książce „Ja, My, Oni" opowiadają Mariusz Szczygieł i Mariusz Burchart

Książka "Ja, My, Oni" to szkoła przeprowadzania rozmowy (Torańska nie lubiła słowa wywiad, który był dla niej tylko suchym odpowiadaniem na pytania). Teresa Torańska potrafiła coś, co wielu dziennikarzom, których widzimy codziennie w telewizji, się nie udaje, czyli przeprowadzała rozmowy bez stawiania swojej osoby na pierwszym miejscu. "A ja pokazuje świat oczami mojego rozmówcy.", mawiała. "Dziennikarstwo to jest również wysłuchanie tej drugiej strony, pochylenie się nad innymi racjami. Mogę się z nimi nie zgadzać, , ale muszę je przedstawić jak najrzetelniej. Mało tego, muszę spowodować, żeby ten polityk przedstawił wszystkie swoje racje i uzasadnienia swoich poglądów." Teresa Torańska widzi szerzej, przeprowadzając wywiad oddaje głos, jest bardzo inteligentną moderatorką doskonale przygotowaną do rozmowy, znającą tło historyczne, uważającą, że każda rozmowa musi mieć swój cel, jeżeli ona go nie zna, nawet nie myśli o przeprowadzeniu wywiadu. Z setek zapisanych stron potrafiła skondensować rozmowę do kilkunastu, kilkudziesięciu, tak aby zachować nie tylko sens, ale i melodię.  

Konsekwentnie oddając głos swojemu rozmówcy zawsze oddawała rozmowy do autoryzacji, która jest jej zdaniem warunkiem publikacji. "Jestem za autoryzacją. Dowiaduje się o człowieku czegoś, czego wcześniej nie wiedziałam. Po skreśleniach, które proponuję; po dopiskach, na których mu zależy. Autoryzacja jest dla mnie ostatnim aktem odsłaniania się." Bardzo ciekawą częścią książki są opinie Torańskiej na temat znaczenia dziennikarstwa, które uznaje za czwartą władzę, oddzielając jednak grubą kreską dziennikarstwo od agitacji. "Są pewne reguły w konstruowaniu informacji, czego przestrzega np. BBC. Pięć pytań: kto? co?, gdzie?, kiedy?, jak? Jeżeli tak tekst jest napisany, w tej kolejności, wiadomo, że informacja jest rzetelna. Te reguły nie są u nas, niestety przestrzegane." Ta wiara w czyste dziennikarstwo jest bardzo znacząca w zderzeniu z tabloidyzacją mediów.

Teresa Torańska (1944-2013)

Bronisław Komorowski mówił podczas uroczystości pogrzebowych Teresy Torańskiej, że "Z ludzkiej pamięci, ludzkich przeżyć, wyznań pisała historię Polski; pisała, dociekając prawdy.", warto przeczytać "Ja, My, Oni", aby poznać kulisy rozmów z najważniejszymi osobami w Polsce, ale także kulisy warsztatu wielkiej mistrzyni słowa. Żałuję bardzo, że wywiad się urywa, że nie trwa dłużej. Los jest jednak przewrotny i zabrał Teresę Torańską zanim opowiedziała o sobie więcej. A może powiedziała wystarczająco dużo, bowiem wywiad z nią należy czytać tak, jak jej wywiady, starając się w pytaniach i odpowiedziach odnaleźć człowieka, a człowiek, którego znajdujemy w tej książce był kobietą fascynującą, mądrą i niezwykle wrażliwą. Warto zacząć czytać Teresę Torańską od wywiadu z nią, wtedy docenimy kunszt jej warsztatu jeszcze pełniej. Moje zadanie domowe to przeczytanie wszystkiego, co kiedykolwiek napisała.

Komentarze

  1. "Zaprenumerowałem" sobie Ciebie - mam nadzieję, że Cabre do kwietnia skończę ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że piszę nie na temat, ale jedna rzecz ze starego postu nie daje mi spokoju: kto w podstawówce narysował i powiesił plakat z Magikiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydawało mi się, że Twoja własna rodzona siostra, ale pamięć mnie może mylić...
      co u cb?
      byłaś już na Antoniszu w Zachęcie?
      warto byłoby się kiedyś spotkać.
      pzdr
      p.s. miło, że czytasz te moje bzdury:)

      Usuń
  3. Właśnie tak pomyślałam, że moja, ale ona chyba nigdy nie słuchała Paktofoniki. Chociaż z drugiej strony zdarzało jej się rysować coś na zlecenie, więc to może być prawda. Za to na pewno czytała Terakowską, a ja dzięki niej.

    A blog bardzo ciekawy, dopiero wczoraj na niego trafiłam ale z uwagą czytam, serio. Będę zaglądać. Jak nie będziesz miała pomysłu na post, możesz napisać o American Horror Story, bardzo jestem ciekawa, dlaczego dałaś mu aż 9/10. A, no i obejrzyj koniecznie tę hiszpańską Królewnę Śnieżkę z 2012 roku, moim zdaniem urocza. Nie chcę Cię namawiać do czynów karalnych, więc tak tylko mimochodem wspomnę, że od niedawna jest na chomiku.

    Na Antonisza wybieram się jutro, przy okazji chcę rzucić okiem na Splendor Tkaniny.

    Może jakoś wiosną będę w Krakowie, na pewno dam Ci znać. Ostatnio byłam w Boże Narodzenie więc zakładałam, że nie było Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam. o AHS może faktycznie coś napiszę, a co do wysokiej oceny to jest ona wynikiem zachłyśnięcia się pomysłem i formą. słyszałam o Królewnie Śnieżce w nowej wersji i idąc za twoją radą "zdobyłam" kopię. a z chomikiem nie mam problemu, sama nie umieszczam, a ustawa zabrania rozpowszechniania na cele komercyjne. generalnie jest to bardzo szeroko ujęte. boli mnie, że kultura jest droga i niejednokrotnie trudno dostępna. nie mam problemu z zapłaceniem 5 dych za bilet do teatru, ale gdybym miała kupować wszystkie filmy, które obejrzałam i chcę obejrzeć, musiałabym zastawić domu w zabużu, który nawet nie jest mój, a i tak pewnie by mi nie starczyło.

      napisz do mnie, jak będziesz w Krk. numer nie zmienił mi się od lat; tyle, że musisz się podpisać, bo dwa razy zmieniałam telefon (jeden utopiłam, drugi "sam" się popsuł).

      acha i faktycznie nie było mnie w Święta w Krk...

      pzdr

      Usuń
  4. Ach, zapomniałam odpowiedzieć na pytanie co u mnie, to było niegrzeczne. No więc u mnie nic ciekawego. Druga szkoła, chociaż zaoczna, jest strasznie absorbująca i czas przecieka mi przez palce na rysowaniu, cięciu i upinaniu, dzisiaj np. mam wolny dzień który planuję w całości spędzić na wyklejaniu z kawałków materiału witrażu. W ogóle dużo by opowiadać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz