Święta heretyczka. Simone Weil.

Trafiłam na nią przypadkiem, czytając o Miłoszu, który tłumaczył jej eseje. "Święta heretyczka" - to określenie spodobało mi się od razu, tak bardzo, że zapragnęłam poznać bliżej tą pełną sprzeczności kobietę. Simone Weil, bo o niej mowa urodziła się w Paryżu w 1909 roku, przeżyła jedynie 34 lata, które wystarczyły by pozostawić po sobie dziedzictwo, dzięki któremu nazywają ją (Albert Camus) "jedynym wielkim duchem naszych czasów". 


Bezkompromisowa w życiu i poglądach drobna brunetka, która nie przykładała żadnej wagi do wyglądu otrzymała bardzo staranne klasyczne wykształcenie. Została nauczycielką filozofii, która raz po raz zmieniała miejsca pracy, ponieważ kolegom nie podobało się, że pija kawę z robotnikami i sama płaci rachunki. Dużo czasu poświęcała walce o prawa robotników; raz nawet została z tego powodu aresztowana, co było źródłem jej zachwytu. Brała udział w wojnie domowej w Hiszpanii, pracowała w fabryce mimo braku fizycznych predyspozycji, odbiło się to mocno na jej zdrowiu.  W czasie wojny bezskutecznie próbowała dostać misję spadochronową we Francji, by pomóc ruchowi oporu. Do legendy przeszła jej śmierć, w trakcie swego rodzaju głodówki, będąc w Anglii jadła tyle, ile wynosiła minimalna francuska racja żywnościowa. 

Książka "Wybór pism" Simone Weil składa się ze wstępu Czesława Miłosza, listu do jej przyjaciela  ojca Perrin, w którym Weil stara się wytłumaczyć dlaczego nie zgodziła się na przyjęcie chrztu, rozprawa o użyciu szkolnych studiów w miłości do Boga oraz Zeszyty, czyli krótkie notki podobne do aforyzmów, w których Weil przedstawiała swoje przemyślenia. Nie jest to łatwa lektura, ale zdania nad którymi trzeba się pochylić, poświęcić im dużo czasu na przemyślenia. Próbka: "Moralność i literatura. Nasze realne życie składa się więcej niż w trzech czwartych z wyobraźni i fikcji. Rzadkie są prawdziwe kontakty z dobrem i złem." 

Simone Weil to postać fascynująca, marksistka, potem anarchistka, która została katoliczką, nigdy jednak nie przyjmując chrztu. Nie podchodziła do Kościoła bezkrytycznie, uważała, że wszelkie ruchy faszystowskie miały swoją inspirację w post inkwizycyjnym kościele. Odnajdywała Boga we wszelkich jego wcieleniach, we wszystkich religiach, choć nigdy nie ukrywała, że z racji wychowania i kręgu kulturowego, w którym żyje Chrystus jest jej najbliższy. Pisała o korzyściach płynących z ateizmu, a także o  obecność zła w świecie stworzonym przez dobrego i wszechmocnego Boga. Wyznawała koncepcję Boga Można uznać ją za szaloną, ale można też podziwiać jej bezkompromisowość i kompletny brak hipokryzji. Simone Weil była bowiem filozofem, który żył wedle swoich przekonań w przeciwieństwie do wielu innych przed nią i po niej (mówię między innymi do ciebie Janie Jakubie Rousseau). Fascynująca postać. 

P.S. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o Simone Weil, oprócz czytania jej dzieł, możecie posłuchać wykładów na jej temat dostępnych na youtube, które znajdziecie wpisując w wyszukiwarkę jej imię i nazwisko. 

Komentarze