Okazuje się, że mogę polubić western. "Bracia Siters" Patrick DeWitt

2011 – finalista Nagrody Bookera

Wiedziałam, że to będzie zabawna książka od pierwszego wejrzenia. Z okładki celują do mnie dwaj rewolwerowcy umieszczeni na czerwonym tle zachodzącego słońca posiadającego ludzkie rysy oraz tytuł "Bracie Sisters", czy w oryginale "The Sisters Brothers", czyli po naszemu bracia Siostry. Nie sposób się nie uśmiechnąć. Miałam małe obawy, nie przepadam za westernami, szczególnie klasycznymi (zrobiłam jednak wyjątek dla "Django Unchained" i "Prawdziwe męstwo"), a jednak uśmiech na twarzy pozostał, więc kupiłam książkę. 


Gorączka złota (każda opowieść o dzikim zachodzie zahacza o poszukiwanie złota), lata pięćdziesiąte XIX wieku. Małe miasteczka na odludziu, saloony, szeryfowie, samotni wędrowcy i pojedynki rewolwerowe. Eli i Charlie Sisters to płatni zabójcy, którzy właśnie dostali nowe zlecenie. Nie są to jednak typowi płatni zabójcy, starszy Charlie to alkoholik z dużymi ambicjami, bezwzględny i apodyktyczny, natomiast młodszy Eli, który jest narratorem powieści to ma nadwagę, pilnie poszukuje miłości swego życia i jest trochę nieporadny.  Zupełnie różne osobowości, a mimo to związane więzami krwi na śmierć i życie. Doskonały duet. 


Czytając tą "męską" powieść szczególną uwagę uwagę przykładałam do roli kobiet w tym brutalnym świcie. Są one marginesem, wiele z nich to obiekty uczuć Eli'a, zwykle poranione przez życie, czy mężczyzn, inne to kobiety Charlie'go, czyli kurwy z przydrożnych saloonów. W jednej z najciekawszych scen powieści, Eli wychodząc z saloonu mija leżącą na podłodze wśród śladów libacji potężną, zupełnie nagą kurwę i ten widok był dla bohatera obrazem całkowitej degeneracji, a nie ludzkie ciała, które zostawiał za sobą. Absurd, groteska i przewrtoność tej sceny daje wam przedsmak klimatu tej powieści. Obfitość wydarzeń, zaskakujące sceny, nietypowi, kompleksowi bohaterowie i zabawne dialogi to siła tej wciągającej powieści. Nie bez przyczyny na początku wymieniłam najnowszy film Quentina Tarantino, od obu nie można się oderwać. 

P.S. Autor sprzedał prawa do ekranizacji filmie producenckiej Johna C. Reilly (aktora nominowanego do Oscara za "Chicago"), który przymierza się do roli Eli'a. Moim zdaniem jest idealny, nie mogę się doczekać ekranizacji. 

Komentarze

  1. Książka jest rzeczywiście fajna. No, ale ja lubię westerny. Jestem ciekawa co z tą ekranizacją, trudno mi sobie wyobrazić, że taką książkę, gdzie narracja jest na 1.planie można przerobić na film. Może to będzie luźna adaptacja czy coś w tym stylu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podobno autor dostał kontrakt na napisanie scenariusza, także krzywdy powieści nie zrobi, a może nawet ją rozwinie.
      jestem szczególnie zadowolona z Johna C. Reilly, który będzie cudownym Eli'em
      pzdr. a.

      Usuń

Prześlij komentarz