R.U.T.A. Dwa znaczenia, dwie płyty.

Znaczenie pierwsze


RUTA zwyczajna to gatunek roślin z rodziny rutowatych. Pochodzi z południowo-wschodniej i wschodniej Europy, rozprzestrzeniła się na afrykańskim wybrzeżu Morza Śródziemnego, obecnie uprawiana jest w wielu krajach europejskich, w tym również w Polsce. Jej własności lecznicze znane były już w starożytności, używano jej wówczas jako środka rozkurczowego i moczopędnego. W Polsce istniało dawniej przekonanie o niezwykłych własnościach tej rośliny. Wierzono, że ma moc odwracania czarów i odpędzania zła. (za wikipdia.org)

Znaczenie drugie


R.U.T.A. - Ruch Utopii, Transcendencji, Anarchii / Reakcyjna Unia Terrorystyczno Artystowska. Radykalny klan muzyczny. Heretycka koalicja banitów, renegatów, kulturowych infamisów. Krzyk buntu z czeluści świata feudalnego, który przeminął, zmienił oblicze, ale się nie skończył. Sprzeciw wobec kasty panów i społeczeństwa niewolników. Projekt powstał z inicjatywy Maćka Szajkowskiego - założyciela i muzyka Kapeli ze Wsi Warszawa. Opiera się na archaicznych tekstach piosenek buntu chłopów przeciw feudalnemu systemowi wyzysku. Muzyka wykonywana jest na instrumentach akustycznych: lirze korbowej, fidelach płockich, suce biłgorajskiej, sazach, tradycyjnych barabanach, bębnach obręczowych, kontrabasie i pile przez plejadę osobistości muzyki folk.

Płyta pierwsza


W marcu 2011 roku Karrot Kommando wydało debiut zespołu R.U.TA. pt. "GORE - Pieśni buntu i niedoli XVI - XX w.". Cztery wieki niedoli, biedy i niewolnictwa zaklęte w pandemonicznych kompozycjach. Dźwięki proste i szczere aż do krwi. Dawne instrumenty, ludowa liryka i uniwersalne przesłanie. Wiecznie aktualne. Wedle druidzkiej zasady - Prawda przeciw światu (podsumowanie ze strony internetowej). Zespół R.U.T.A. pokazuje zjawisko, o którym słyszymy tylko i wyłącznie przez chwilę na lekcji historii w kontekście Jakuba Szeli, czyli buncie chłopskim. Zespół R.U.T.A. oddaje głos ludziom, którzy nie byli bezimienną szarą masą, za którą ich potomkowie muszą się dziś wstydzić, ale myślącymi jednostkami, które tak jak wielu przed nimi i po nich, dawało upust swojej frustracji tworząc i wykonując muzykę. Szkoda, tylko, że utwory są takie krótkie. 


Płyta druga


R.U.T.A. powróciła w tym roku płytą "Na Uschod", tym razem nie są to jedynie wykopane z archiwów pieśni chłopskie, ale także własne kompozycje inspirowane Wschodem, gdzie ścierały się kultura polska, białoruska i ukraińska ("Sodoma"), co więcej zespół wykonuje także piosenkę współczesną "Mama Anarchia", a jednak swoim wydźwiękiem pasującą do całości materiału. Do zespołu dołączyła Nasta Nikrasava, wokalistka białoruskiej grupy folkowej Folkroll, która dodaje wspaniałe wokale oraz chór Hulayrod z Ukrainy. Kamil Rogiński, jeden z filarów projektu, mówi o niej tak: "Warto wspomnieć, że ideowo kolejna płyta będzie szła dalej. Po nastroszonej do walki kosie, nadszedł czas na pojednania. Ja i Maciej, po wielu wspólnych rozmowach, stwierdziliśmy, że R.U.T.A. nadal nie daje zgody na ucisk i pogardę dla człowieka pozostając bezkompromisowym buntem w czystej formie. Udajemy się na wschód, aby pojednać się z naszą słowiańską bracią i wspólnie wykrzyczeć - NIE! - dla wszelkich ograniczeń wolności... " R.U.T.A. dała radę udźwignąć na sobie ciężar drugiej płyty, tworząc twór moim zdaniem dojrzalszy i bardziej przemyślany niż debiut.  

Tutaj znajdziecie teledysk do piosenki "Ius Primae Noctis" - Prawo pierwszej nocy narysowany przez Łukasza Rusinka. Natomiast tutaj możecie obejrzeć teledysk do mojej ulubionej piosenki z płyty, czyli "Mama Anarchia". 

Recenzja została stworzona w oparciu o materiały ze strony internetowej zespołu i własnych refleksjach. autorki. 

Komentarze