"Kamień na kamieniu" W. Myśliwski

Rudnicki napisał ostatnio niezwykle interesujący artykuł dla Wyborczej zawierający się w cyklu "Czytamy w Polsce". Jest to swoista kontynuacja jego szeroko komentowanego artykułu o paleniu szkolnych lektur. Mimo, że jego pierwszy artykuł można uznać za nico zbyt radykalny (jednym z jego pomysłów jest wycofanie "Dziadów" z kanonu lektur szkolnych), to jego kontynuacja zachwyca. Janusz Rudnicki opisuje książki, które zmieniły jego spojrzenie na świat. Poleca "Obcego" Camus, czy "Mdłości" Sartre'a (które uwielbiam!!!), a także "Kamień na kamieniu" Wiesława Myśliwskiego





Bigos po Myśliwsku

"A oprócz tego, Panie, cóż jest człowiek, żeś mu się objawił?" Wiesław Myśliwski. O "Kamieniu na kamieniu" napisałem kiedyś "Samotny biały żagiel na morzu polskiej prozy". W tej książce wszystko, nawet towar w naszej literaturze deficytowy, to jest humor. Grób, im bardziej okazały, tym chłop jakby bardziej się w tamten świat worał. Człowiek z zupą do gęby nie może dojść, tak trzęsie, kiedy drogę budują. A mleko strzyka w oborze tak, że słychać je może i na całym świecie. Namawiam was gorąco na degustację bigosu po Myśliwsku, naszego głównego polskiego dania narodowego.
\
A degustacja tego dania, szybko zmienia się w istną ucztę, bo Myśliwski to jeden z najciekawszych polskich pisarz. Bystry obserwator zmieniającego się świata, a także wielki piewca polskiej wsi. 

"Nie ma już spokoju w naszej wsi. Tylko te auta, auta, auta. Jakby dla samych aut tę drogę zbudowali, a o ludziach zapomnieli. A czy to już same auta żyją na tym świecie? Może kiedy przyjdzie taki czas, że nie będzie ludzi, tylko auta. To wtedy między sobą niech się te cholery zabijają. Niech nawet wojny prowadzą, i gorsze od ludzkich.  Niech się nienawidzą, żrą, przeklinają. Aż się może zjawi jakiś Bóg Auto, którego to zagniewa i potopi wszystko. A kogo zostawi, ten się będzie musiał znów na własnych nogach chodzić. Jak się zjawił Bóg Człowiek dla ludzi."

Szymon Pietruszka, główny bohater powieści, opowiada nam sam o sobie. Streszcza swoje życie, które zawiera w sobie symboliczny los polskiego chłopa. Na jego oczach tradycyjna wieś przestaje istnieć. On sam zamiast uprawiać rolę zajmuje intratne stanowisko urzędnicaze w gminie. Zanikają więzi rodzinne i sąsiedzkie. Bohater po śmierci rodziców nie utrzymuje praktycznie żadnego kontaktu z rodzeństwem. Budowa grobu jest ostatnią rzeczą, którą boheter chce zrobić dla rodziny, ale któż zdecyduje się leżeć w tym grobie, rodzice, których ciała zostaną przeniesione i chyba jedynie on, bo jego bracia ani myślą wrócić z miasta. 

Myśliwski zachwyca. W końcu dwukrotnie nagrodzona go Nike (za "Widnokrąg" i "Traktat o łuskaniu fasoli"). Charakteryzuje je głęboka refleksja nad losem człowieka, jego związkiem z czasem i z przyrodą, a także uroda jędrnego i soczystego stylu. Języka niezapomnianego, sprawiającego, że degustacja tylko zaostrza apetyt i z niecierpliwością ma się ochotę sięgnąć po kolejne jego powieści. 

"Czasami sobie myślę, co ja właściwie tę ziemię obchodzę? Co ona wie o mnie? Czy choć wie, że jestem? Czy wie, ile nóg po niej nawłóczyłem? Może by się nawet ten świat wkoło zeszło, gdyby tak każdy krok policzyć. Albo i na tamten się już zeszło i dalej się idzie. Skibami, bruzdami, po radlonkach, po ściernisku, w deszczu, w chłodzie, w spiekocie, w męce, wiosną, latem, jesienią, za kosą, za pługiem. I za czym?"

Tekst Rudzińskiego na:

Komentarze