"W Sile Wieku" Simone de Beavoir

Sporo się ostatnio wydaje de Beauvoir w Polsce. Wydawnictwo Czarna Owca przygotowało pełne wydanie jej książek. "Druga płeć" - powieść manifest drugiej fali feminizmu. Potem cały cykl autobiograficzny: "Pamiętnik statecznej panienki", "W sile wieku" i "Siłą rzeczy", a ostatnio "Starość". 



O de Beauvoir nie miałam okazji pisać na blogu mimo, że bardzo ją lubię. Przypadł mi do gustu jej styl - szczery i bezpośredni, autorka nie boi się krytykować i być krytykowaną. Ze wspomnień wychyla się Simona -  kobieta (autorka słynnego zdania - "Nie rodzimy się kobietami - stajemy się nimi"), Simona - pisarka i Simona - filozofka. W tle są też inne Simony - kochanka, przyjaciółka, siostra, nauczycielka. De Beauvoir była bezsprzecznie wielką osobowością, intelektualistką obdarzoną lekkością pisania o sprawach ważnych. 

Autorka prowadziła barwne życie, obracała się wśród elity intelektualnej Paryża. Uwielbiała podróże, którym ona i Sartre poświęcali wiele czasu. "Po co podróżować? Od siebie nigdy się nie odejdzie" - powiedział mi ktoś. Odchodziłam od siebie." Autobiografia ma także niebywałą wartość historyczną, de Beauvoir z właściwą sobie wnikliwością opisuje czasy, w których żyła. "Na początku lata 1939 roku jeszcze nie całkiem się wyrzekłam nadziei. Uparty głos gdzieś we mnie szeptał: "To się nie zdarzy, nie wojna, nie mnie!"".

"Słowo bywa czasem tylko zręczniejszczym niż niemota sposobem milczenia." Twórczość pisarki opisuje w zdania - perełki, nie takie, które możemy przyczepić na lodówkę, ale takie, o których myślimy długo po przeczytaniu. 

Simone de Beauvoir jest znana przede wszystkim z bycia towarzyszką życia Jean-Paula Sartre'a. Niesłusznie. Jej twórczość jest wartością samą w sobie i szkoda, że tak rzadko zwraca się na to uwagę. Warto zwrócić szerszą uwagę na jej twórczość. Jeśli nie jesteśmy przekonani do jej feministycznych poglądów, nie sięgajcie po "Drugą Płeć", przeczytajcie doskonałą powieść nagrodzoną Nagrodą Goncourtów pt. "Mandaryni". Dajcie pisarce szansę i sięgnijcie po przejmującą "Kobietę zawiedzioną". Polecam. 

Komentarze