Wołanie o prawa kobiety - M. Wollstonecraft

tym razem recenzja nie moja, ale pożyczona z Polityki. zgadzam się  z każdym słowem. 


Prababki feminizmu
Seria „Prababki” to projekt, który wprowadzić ma na polski rynek wydawniczy klasyczne pozycje dotyczące praw kobiet. Pierwsza z nich właśnie się ukazała.


To pisany pod koniec XVIII w. filozoficzny traktat Mary Wollstonecraft „Wołanie o prawa kobiety”. Pierwszy tak dobitny głos w trwającej do dziś debacie o dyskryminacji pisany w czasach, gdy kobiety pozbawione były wszelkich praw: cywilnych, politycznych, majątkowych, a to, że w ogóle zabierają publicznie głos, budziło sensację. Mary Wollstonecraft oskarża społeczeństwo, że zrobiło z kobiet „kokietujące niewolnice”. Aranżowane małżeństwa nazywa „legalną prostytucją”. Pisze o przemocy domowej. I wskazuje źródło zła – to system kształcenia kobiet, który skupia się na tym, aby zmienić je w „estetyczne przedmioty”, mające dostarczać przyjemności mężowi.

Według Wollstonecraft drogą do wyrównania szans i zmiany sytuacji kobiet jest dostęp do szkolnictwa. Była to diagnoza przenikliwa i nowatorska. O tym, jak nowatorska, niech świadczy fakt, że poważni uczeni argumentowali wówczas, że kształcenie kobiet ma mniej więcej tyle samo sensu co kształcenie zwierząt. Jan Jakub Rousseau, z którym Wollstonecraft żarliwie polemizuje, pisał: Całe wychowanie kobiet winno mieć na względzie mężczyznę i jego potrzeby”. To, że jego słowa brzmią dziś kuriozalnie, zawdzięczamy właśnie prababkom feminizmu. „Prababki” to projekt niekomercyjny. Tłumaczeniem zajął się zespół wolontariuszy pracujących bez wynagrodzenia. Po dwóch latach sprzedaży przekład zostanie „uwolniony” do domeny publicznej. W wersji elektronicznej będzie dostępny bezpłatnie. To pierwszy tego typu eksperyment na naszym rynku książki.

Komentarze