"Oskarżona: Wiera Gran" A. Tuszyńska

Agata Tuszyńska jest jedną z najlepszych polskich biografów. Interesuje ją tematyka żydowska, korzenie żydowskie pisarzy i zachowywanie pamięci. Tym razem sięga po biografię żydowskiej śpiewaczki z getta - Wiery Gran. Kobiety, która z dnia na dzień z biedniej małomiasteczkowej dziewczyny staje się gwiazdą przedwojennej Warszawy.


Pierwsze przyjaźnie,  miłość i nagle przychodzi wojna i Wiera wraca do rodziny, nie jest w stanie uciekać, zaczyna pracować w kawiarni "Sztuka" w gettcie. Zakochany w niej mężczyzna wyciąga ją z tego piekła, by po wojnie zacząć żyć w innym piekle, piekle oskarżeń. 

"Ty żyjesz?". Tak sąsiedzi witali tych, którzy przeżyli, zastanawiali się nad tym jak im się to udało.  To było nie do pojęcia, jakim cudem komuś udało się wydostać z getta. Na pewno nie legalnymi sposobami, nikt nie wydostawał się z getta bez dawania łapówek. Dlatego próbowano sobie na wiele sposobów tłumaczyć jej przeżycie. Łapówki, kolaboracja, zdrada...

Chce wrócić do pracy, idzie do radia i tam pianista, z którym grała w gettcie - Władysław Szpilman mówi jej, że niestety, nie może jej przyjąć, bo słyszał plotki o jej kolaboracji. Radzi jej, że powinna udać się do urzędu bezpieczeństwa, tak też robi. Zaczyna się sprawa sądowa. I ne ma tak naprawdę znaczenia, że bohaterka zostanie oczyszczona z zarzutów, bo łatki "kolaborantki" nie da się odczepić. 


Zwykle tę powieść komentuje się w kontekście oskarżenia przez bohaterkę Szpilmana - zupełnie niesłusznie. Sama Tuszyńska mówi o swojej powieści, że istotnie Szpilman grał w życiu jej bohaterki ważną rolę, jest swego rodzaju szwarccharakterem, ale ona nie pisała siążki o nim i ma nadzieję, że czytelnicy nie czytają jej jedynie dla wyłapywania smaczków o Szpilmanie. "Oskarżona: Wiera Gran" od początku była nadinterpretowana w stronę Szpilmana. Jest on jednym z bohaterów, tak naprawdę o nic jej nie oskarża, zeznaje nawet na jej korzyść, ale jest pomiędzy nimi jakś tajemnica, o której prawdy się nigdy nie dowiemy. 

Największym plusem książki Tuszyńskiej jest wielkie pole do interpretacji, które zostawia czytelnikowi. Zadaje pytania, a może było tak, a może było inaczej. Stara się wypełnić luki w jej historii, takie jak problem niewystępowania Wiery w książce Szpilmana, Ale z drugiej strony rozważa motywy swojej boahterki w sposób niejednoznaczny i w żaden sposób ocenny. 

Autorka ukazuje dwie Wiery - jedną śpiewaczkę, której życie, tak niegdyś intensywne rozsypuje się w drobny mak i drugą - staruszkę, którą prześladują koszmary przeszłości. To nie jest książka, którą czyta się łatwo, choroba bohaterki rozczula i przytłacza jednocześnie. A mimo to jest to doskonały obraz pamięci,pamiętania i zapomnienia. Kreacji własnej osoby i projekcji zaszczutego umysłu. Faktów i niedopowiedzeń. Ważny głos w debacie o pamięci. I jej ofiarach. 

Piosenki Wiery Gran na YouTube.com:

Komentarze