Niziny - Herta Müller

Zaraz po tym, jak dowiedziałam się, że Müller dostała literackiego Nobla pobiegłam do księgarni, wszystkie jej książki były względnie cienkie, długo nie mogłlam się zdecydować, którą wybrać. W końcu zatrzymałam się przy pozycji zatytułowanej "Czlowiek jest tylko bażantem na tym świecie". Tytuł intrygujący, książka trudna, praktycznie bez akcji, napisana wspaniale, jednak nie łatwa w odbiorze. Ze względu na trudności związane z jej czytaniem odłożyłam czytanie reszty jej książek na później. A szkoda.



"Niziny" niemieckiej noblistki to zbiór opowiadań na poły autobiograficznych opowiadających o dorastaniu w rumuńskiej wiosce wśród mniejszości niemieckiej. Już pierwsze opowiadanie sugeruje, że nie będzie to miła i idylliczna opowieść. Opowiadania opisują życie w małej wiosce z perspektywy dziecka, które bynajmniej nie jest niewinne i nieświadome, z wielką inteligencją obserwuje otaczający ją świat. A nie jest to idyliczny obraz. Dziecko otacza zewsząd przmoc, sąsiedzi mówią jej, że ojciec dzewczynki był mordercą odznaczonym na wojnie i gwałcicielem młodej Ukrainki. Ona zna go wcale nie z lepszej strony, jako pijaka, który bije swoją żonę. Matka dziewczynki wszelkie frustracje wyładowuje właśnie na niej, karcąc przy każdej możliwej okazji.

Trudne tematy dorastania, przynależności, rodzinnego domu Müller ubrała w piękny poetycki język. Liryczne zdania budowane w tak naturalny sposób, jakby wypływały spod pióra autorki. Wyczuwa się jednak w nich niepokój, ale nigdy dezaprobatę. Pisarka nie ocenia społeczności, na zimno opisuje krainę swojego dzieciństwa, nie ubarwiając jej, ani nie przejaskrawiając. Arcydzieło. 

Komentarze